sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 16 ; )

*oczami Alexis*

Obudziłam się, spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, wskazywał on godzinę 5.25. Podniosłam się i odsłoniłam jedną z rolet. Promienie słoneczne wpadły do mojego pokoju, nie były one mocne, słońce dopiero wzeszło. Położyłam się z powrotem na łóżko, moja głowa automatycznie opadła na poduszkę. Patrząc na sufit zastanawiałam się co tak naprawdę robię w Londynie, dlaczego akurat tutaj, czy specjalnie poznałam tych wszystkich ludzi i co oznaczają te dziwne sny, które mam od kilku nocy. Moim marzeniem było dostać się do szkoły w tym mieście, chciałam uwolnić się od rodziców, od ich ciągłego narzekania na mnie i na moje problemy, marzyło mi się, że będę aktorką albo piosenkarką, zawsze chciałam mieć dobrą pracę, trójkę dzieci, wspaniałego męża, ale nigdy nie myślałam, że to wszystko będzie takie trudne. Każda pewnie w dzieciństwie wymyślała sobie zawód i śniła o księciu z bajki, który przyjedzie do niej na rumaku, weźmie ją w objęcia i będą żyli długo i szczęśliwie, gdyby życie było takie proste nie nauczylibyśmy się jak stawiać czoła wrogom, jak dążyć do wymierzonego sobie celu i nie mielibyśmy tyle szczęścia, radości z tego co osiągnęliśmy. Najdziwniejsze jest to, że ta przeprowadzka tutaj przyszła mi tak łatwo, co jest dla mnie odmiennością, bo w czasie dorastania wcale nie miałam łatwo, jak się może wydawać. Od pewnego okresu w moim życiu przestałam dogadywać się z rodzicami, byli oni dla mnie obcy, próbowałam to zmienić, ale nie dało się, płakałam po nocach, a jedyne co mnie trzymało przy życiu to muzyka i fakt,że jeszcze te zasrane kilka lat i będę wolna, będę mogła wyjechać tak jak chciałam i ułożyć sobie sama życie. I udało mi się jestem tutaj szczęśliwa, całkiem inna niż byłam kilka lata temu, na nowo cieszę się życiem i chcę żyć, chcę stawiać czoła przeciwnością. Z moich przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Proszę. 
- Chodź na śniadanie, mama się trochę porządziła i zrobiła.
- Za 10 minut będę - powiedziałam , po czym moja siostra wyszła.
Zerknęłam na wyświetlacz w moim telefonie, 7 godzina, moi rodzice zawsze wcześnie wstawali to dlatego już jest śniadanie. Wstałam i pokierowałam się do garderoby, wzięłam leginsy i luźną bluzkę i poszłam do toalety się w nie przebrać. Po 15 minutach zajadałam się już śniadaniem zrobionym przez moją mamę, szczerzę mówiąc brakowało mi jej uśmiechu i głosu. Zauważyłam, że przez wydarzenia z ostatnich dni czy tygodni, znowu się do niej zbliżam. Po śniadaniu pomogłam mamie sprzątnąć i zaniosłam na tacy herbatę i kanapki Nikoli, która jeszcze pewnie śpi. Weszłam do jej pokoju i ujrzałam ją czytającą jakąś gazetę.
- Hej , mogę wejść ? Przyniosłam Ci śniadanie. 
- Wejdź, wejdź . oo dziękuje - powiedziała i odebrała ode mnie tacę . 
- Smacznego, ja idę do siebie, jak byś coś chciała to przyjdź.
- Dzięki . Okej - odpowiedziała, a ja wyszłam.
Weszłam do pokoju.
- A ty co tutaj robisz? -zapytałam.
- Siedzę, nie widzisz?
- Dlaczego tutaj? Na dole jest dużo miejsc do siedzenia.- powiedziałam.
- Bo chcę pożyczyć laptopa.
- W salonie stoi ogólny komputer, to możesz go użyć.
- Ale mi jest potrzebny laptop.
- Ciekawe do czego?
- Co Cię to obchodzi, pożyczysz mi czy nie ? - zapytała.
- Nie
- To nie - powiedziała i obrażona wyszła .
Zrobiło mi się trochę żal mojej siostry, więc zaniosłam jej go, a sama usiadłam przed telewizorem w fotelu. Oglądając film rozmawiałam z rodzicami o tym co słychać u dziadków, moich chrzestnych i ogólnie w moim byłym mieście zamieszkania.

*Oczami Nikoli*
Zjadłam śniadanie przyniesione przez moją przyjaciółkę, ubrałam kapcie, wzięłam naczynia i zeszłam na dół. W salonie siedzieli wszyscy prócz Kasi, ona siedziała z laptopem w kuchni.
-Dziękuję za śniadanie, bardzo pyszne-poklepałam się po brzuszku.
-nie ma za co i cieszę się, że Ci smakowało-odpowiedziała jej mama, a ja się uśmiechnęłam i poszłam do kuchni. Odłożyłam naczynia i spojrzałam na ekran laptopa. Kasia pisała z kimś o One Direction, że dzisiaj się spotkają i będą robili sobie śmieszne zdjęcia.
-a chłopcy wiedzą, że będziecie robili sobie zdjęcia?-zapytałam śmiejąc się trochę z niej.
-jeszcze nie, ale wy się o to postaracie-odpowiedziała.
-słucham ? a co my jesteśmy ?-zapytałam i usiadłam obok niej.
-wy jesteście ich znajomymi i mi to załatwicie-odpowiedziała pewnie.
-nie licz na to-odpowiedziałam.
-no proszę noooo.
-nie..oni nie mają czasu.
-jasne, ciekawe, że dla was mają.
-mieli.
-o czym gadacie?-wparowała Alexis.
-o niczym-odpowiedziała Kasia.
-Kasia się pyta czy jej załatwimy, żeby chłopaki do nas przyszli, bo ona chce sobie z nimi śmieszne zdjęcia porobić-odparłam.
-no chyba śnisz. Oni mają co robić-dodała Alex.
-yhy. Wszystko tylko żeby nie spotkali się ze mną...
-no oni mają dzisiaj wywiady i tak dalej. Nie mamy na co liczyć.
-no to zostaniemy do jutra-odparła Kasia.
-co ? no pewnie, a do szkoły kto pójdzie?
-tydzień nieobecności...też mi coś.
-tydzień ? wiesz ile to zaległości teraz ?
-wiem, nie musisz mi mówić.-odparła. -No proszę zadzwońcie do nich, żeby przyszli-dodała.
-może weź zadzwoń do nich i zapytaj o której będą wolni-powiedziałam Lexi, a ona jak zwykle mnie zmroziła wzrokiem.
-to poczekajcie-odpowiedziała wyciągając telefon-a tak w ogóle to czemu Ty nie możesz tego zrobić?-zwróciła się do mnie
-hmmm pomyślmy..nie mam ich numerów?
*Hej Niall*...**Co dzisiaj robicie?*...**ehhh. Bo jest sprawa*...**Skąd wiesz?*...**ahhh..to o której byście byli?*...**Dziękuję Ci Niall i przepraszam. Kończę, czekamy pa*
-i?-zapytała Kasia.
-przyjadą jak skończą wszystko. Czyli jakoś po 15-powiedziała idąc do rodziców.
-oni rozdawali numery telefonów, a TY ich nie wzięłaś-zwróciła się do mnie-Ty serio jesteś..
-jestem co?
-zachowam to dla siebie-powiedziała i poszła.
Co za gówniara.-pomyślałam. Nalałam sobie soku do szklanki i poszłam do salonu, usiadłam się na fotelu.
-o której będą?-zapytała mama.
-po 15-odpowiedziała Alexis.
-a tak w ogóle to po co ?-zapytał Tata.
-no bo ona zaczęła się wydzierać, że chce ich poznać-odparła Lexi pokazując palcem na Katarzynę.
-aha no to dobrze.
Siedzieliśmy i gadaliśmy przez nie całą godzinę. Spojrzałam na zegarek i była 12.04. Przeprosiłam wszystkich i poszłam do siebie. Nie chciałam im przeszkadzać, pewnie chcieliby porozmawiać trochę.. Weszłam do pokoju i się położyłam.
Myślałam nad wszystkim i postanowiłam wejść na laptopa. Standardowo weszłam na tt, fb. Pełno powiadomień, interakcje zapełnione. Zauważyłam, że pełno blogów dziewczyny piszą. Weszłam w pierwszy lepszy i zaczęłam czytać, rozdział za rozdziałem.
-Chłopaki dzwonili, że będą za 15 minut-powiedziała Lexi wchodząc bez pukania.
-za ile ?-zapytałam zdziwiona.
-za 15 m.i.n.u.t-przeliterowała.
-która jest?-zapytałam i spojrzałam na godzinę w laptopie-już 15.36?-zapytałam samą siebie.
-tak, co robiłaś?-zaciekawiona wzięła mojego laptopa i zaczęła czytać.
-świetny, nie?-zapytałam.
-nooooo. prześlij mi go na tt to poczytam w nocy-zaśmiała się.
-serio pytam.
-no tak, prześlij mi go-powiedziała-ile ma rozdziałów?
-137 na razie-wyszczerzyłam się-ja jestem na 31
-dobra złaź na dół-powiedziała klepiąc mnie w nogę.
-przebiorę się i zejdę, Ty też byś mogła-zaśmiałam się
-a jest sens?-zapytała.
-no a nie? przecież ONE DIRECTION do nas przychodzi-powiedziałam teatralnym głosikiem.
-jesteś głupia.
-a Ty mądra-powiedziałam po czym wybuchłam śmiechem.
-wątpisz?-zapytała, a ja pokiwałam głową na nie.
-i tak ma być-wyszła.
Poszłam do garderoby i przebrałam się w to:
Przejrzałam się jak zwykle w lustrze, wzięłam telefon i schodziłam ze schodów. Zeszłam całkiem na dół i zobaczyłam chłopaków.
-Cześć wam-powiedziałam idąc do nich.
-cześć-podszedł do mnie Niall i przytulił, potem reszta.
-możemy teraz się pobawić?-zapytała Kasia, a oni na nią spojrzeli.
-no robimy te zdjęcia?
Zaczęli pozować, wyglądało to komicznie. Każdy z nich robił śmieszne miny, razem z Lexi dołączyłyśmy do nich. Z tego wszystkiego wyszły na prawdę śmieszne zdjęcia.
-mówiłam wam już, że was kocham?-zapytała Kasia.
-a żeby to raz.-zaśmiał się Liam.
-ale my Ciebie też-powiedział Zayn czochrając ją po włosach.
-Może koniec tego co? Teraz usiądźcie zrobię wam coś do picia.-powiedziała Lexi i Kasi mama.
Chłopaki z Kasią usiedli w salonie przeglądając nasze zdjęcia i się śmiejąc, a ja z Lexi zostałam z jej mamą
-ale ich wykończyła-stwierdziłam.
-tak-zaśmiała się Lexi.
Pogadałyśmy chwilę w kuchni i poszliśmy do reszty, chłopaki czuli się jak u siebie a zwłaszcza Louis z Niall'em. No, ale co tam sami im kazaliśmy się tak czuć. Po paru godzinach chłopaki się zmyli, a my nadal oglądaliśmy zdjęcia.
                                                                
                                                                
*oczami Alexis*

                                                          * Lotnisko, godzina 19*

- Pośpieszcie się za 20 minut mamy lot.
- Mamo to może my się już pożegnamy i pójdziecie ?- zapytałam, wysiadając z taksówki.
- No dobrze, to trzymaj się i bez żadnych takich akcji jak ostatnio, masz się uczyć, bo jak jeszcze raz to się powtórzy to wiesz co Ci grozi ?
- Tak, tak, powrót do Polski.
- No.  Moja córeczka- powiedziała i mnie pocałowała.
Potem pożegnałam się z tatą i siostrą. Pokiwałam im na koniec i wsiadłam razem z Nicolą do taxi.
- Dokąd teraz ? - zapytał kierowca.
- Mnie proszę wysadzić koło Big Bena - powiedziałam.
- Po co? - zapytała zdziwiona Nikola.
- W domu Ci wszystko wyjaśnię. - odpowiedziałam.
Reszta drogi minęła w milczeniu. Zatrzymaliśmy się gdzie chciałam, podziękowałam za podwózkę i kiwnęłam Niki "Cześć". Ta pojechała dalej, a ja udałam się w umówione miejsce. Usiadłam się na ławce i czekałam. Byłam na miejscu jakieś 15 minut za wcześnie. Zalogowałam się na telefonie na TT i czytałam co inni piszą, odpowiedziałam na kilka pytań na asku i wyłączyłam wszystko. Telefon schowałam do kieszeni i spojrzałam na zegar widniejący na Big Benie. Właśnie wybiła godzina 21. Wyjęłam z kieszeni kartkę i jeszcze raz ją uważnie przeczytałam. Wszystko się zgadzało, miejsce, dzień i godzina, a mojego anonimowego towarzysza nadal nie było. Stwierdziłam, że poczekam jeszcze z 15 minut, a jak się nie pojawi, zamówię taksówkę i pojadę do domu. Tak jak przypuszczałam nikt nie przyszedł. Ruszyłam w stronę miejsca postoju taksówek.
Było już dosyć ciemno i chłodno. Idąc ulicami Londynu, czułam pełną swobodę i wolność, wiedziałam, że to miejsce jest dla mnie stworzone. Nie śpieszyło mi się do domu, więc szłam powoli, przyglądając się wystawom. Przechodząc obok kawiarni, widziałam tyle szczęśliwych ludzi sączących kawę i jedzących placka. Wszyscy wyglądali na zadowolonych i takich szczęśliwych. Całkiem odmienny świat do Polski. Ludzie tutaj nie martwią się czy jutro będą mieli na chleb, czy mogą pozwolić sobie na taki wieczór w gronie przyjaciół w kawiarni. Tutaj wszystko wygląda inaczej i dlatego tak bardzo podoba mi się Londyn. I do tego te wszystkie atrakcje, London Eye, Big Ben, Tower Bridge i wiele innych, tak samo wartych uwagi. Coś pięknego. Po dotarciu do taksówki, podałam adres naszego domu i odjechałam. Jadąc, przyglądałam się zza szyb pojazdu otoczeniu. Pod domem, zapłaciłam za przejazd i weszłam do ciepłego i przytulnego salonu, w którym przebywała Niki. Porozmawiałam z nią, wyjaśniłam jej wszystko, zabrałam z kuchni szklankę z sokiem i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam długą i gorącą kąpiel, po której ułożyłam się w łóżku i zasnęłam ze stwierdzeniem, że Londyn to magiczne miejsce.



_____________________________________________________________________

Witaaamy naszych kochanych czytelników ♥ Rozdział jak rozdział, opinia należy do Was. Dziękujemy z całego serca za te szczere komentarze. Mamy nadzieję, że w tym rozdziale będzie mniejsza ilość błędów, a przynajmniej staramy się ;* . Co do komentarzy anonimowych, jak najbardziej cieszymy się, że takie są, ale prosimy o podpisywanie się, imieniem czy chociażby przezwiskiem. Na dniach powinna ukazać się nagroda Liebster Award , nominowałyśmy kilka blogów, więc zaglądajcie xd, tak czy tak poinformujemy Was, jeżeli będziecie nominowani. Jak już może zauważyłyście pod rozdziałem jest taka jakby "ankieta", dzięki niej  również możecie wyrazić opinie na temat rozdziału. No na teraz to chyba na tyle. Buziaki xo 

4 komentarze:

  1. Rozdział genialny :)
    Strasznie mi sie podoba.
    Przepraszam, że wczesniej nie komentowałam, ale nie miałam za dużo czasu. Zaczęły się egzaminy, więc rozumiesz.
    Zapraszam do siebie

    http://1d-give-love-to-work.blogspot.com

    Piszcie szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  2. hejo!
    przepraszam, ze dopiero teraz, ale szkola mnie pochlonela, ale teraz, pomimo ze jyz zaczely sie ferie i tak nie mam na nic czasu... ehh.

    wiec, przepraszam, ale dzisiaj nie moge sie rozpisac, chociaz BAAAAAAARDZO BYM chciala. wiec to co teraz napisze, bede muala wyrzuty sumienia, ale uogolnie; rozdzial swietny!!


    czeksm na nexta i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. super!!! :*
    ~Julka

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy next? <3 cudo :D

    OdpowiedzUsuń