niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 18

*następny dzień*

*oczami Nikoli*
-mogę przyjść zobaczyć wasze próby?-zapytała wychodząc ze mną ze szkoły.
-serio chcesz zobaczyć jak się wyginamy?-zapytałam, a ona kiwnęła głową-jak Cię wpuszczą, to czemu nie-zaśmiałam się.
-kierunek?
-no dom,  potem tańce-powiedziałam i weszłyśmy do autobusu.
Droga minęła spokojnie, ale dłuuuugo. Nie wiem dlaczego rodzice kupili nam dom tak daleko od szkoły. Weszłyśmy do domu, wzięłam torbę z rzeczami na tańce i zeszłam, zobaczyłam jak Lexi je.
-jedz-powiedziała.
-żebym na tańcach się nie ruszyła?-zapytałam, wzięłam jabłko i zerknęłam na godzinę.
-musimy jechać-powiedziałam.
-zaraz.
-chcesz iść? jak nie to musisz się pośpieszyć-powiedziałam.
-ochh już idę-powiedziała i wzięła swoją torebkę, wyszłyśmy zakluczyła i pojechałyśmy autobusem do szkoły tańca.
-dziewczyno! gdzieś Ty była-odwróciłam się i zobaczyłam jednego z jurorów-na tańce nie powinnaś się spóźniać-odparł-idź się przebrać i przyjdź-powiedział dając mi klucz do szatni i razem z dziewczyną weszłam do niej. Skomentowałyśmy gościa i przebrałam się, włosy zaczesałam w kitkę i wyszłyśmy.
-teraz gdzie ta sala?-zapytałam samą siebie.
-chyba tam-powiedziała Lexi.
-skąd wiesz?
-no, bo stamtąd dobiega muzyka?-zapytała i poszłyśmy. Otworzyłam drzwi na wielką salę i pan mnie poprosił żebym weszła do środka.
-ale koleżanka nie może-powiedział.
-a co to za różnica czy będzie czy nie?-zapytałam.
-może dlatego, że są tu dziewczyny, które się krępują?-zapytała jakaś laska.
-to po co przychodzą-mruknęłam po nosem.
-proszę wyjść-powiedział.
-spoko, wyjdę. Idę się przejść, mam po ciebie przyjść?-zapytała.
-jak chcesz-powiedziałam przytulając ją-pa.
-a tu jest klucz, dziękuję-powiedziałam i dałam mu klucz od szatni.
-dałeś jej klucz? przecież mogły nas okraść-powiedziała ta sama dziewczyna.
-słucham? okraść?-zapytałam niedowierzając w jej słowa, ona kiwnęła głową.
-Amy przestań, nie wydaje mi się, że mogła was okraść. Wygląda na taką co może mieć wszystko-powiedział chłopak podchodząc do nas.
-nie wtrącaj się. Co? spodobała Ci się dlatego nie?-zaczęła na niego najeżdżać, a ja stałam i patrzyłam.
-Amy, John-odparł nauczyciel-jak chcecie się kłócić to droga wolna, możecie nie przychodzić na zajęcia-powiedział.
-mój ojciec płaci za szkołę, także..
-to skończ i siadaj pod ścianę jak inni-wydarł się na nią, a ona zrobiła co kazał.
-przepraszam za nią, ona..
-spoko, nic się nie stało. Jej szczęście, że się nie przejmuje takimi jak ona-powiedziałam siadając obok nie jakiego Johna.
Trochę się porozciągaliśmy i Wstaliśmy i zaczęliśmy krok po kroku, i od początku i tak w kółko. Każdy był meeeega spocony i zmęczony. Chłopaki pozdejmowali koszulki i tańczyli bez, ja postanowiłam bluzkę z brzucha nałożyć na piersi, w wyniku czego miałam odkryty brzuch. Spojrzeli się na mnie i zaczęli coś gadać sobie na ucho.
-dobra. Nie przypadłam wam do gustu, ale moglibyście nie obgadywać mnie na moich oczach?-zapytałam-my tylko mówimy, że masz ładnie wyrzeźbiony brzuch-powiedziała jakaś dziewczyna.
-dalej, od początku-powiedział Sam i zaczęliśmy tańczyć przed wielkimi lustrami, w lustrze dostrzegłam, że patrzy na mnie John, więc odwróciłam się i uśmiechnęłam do niego, on odwzajemnił uśmiech, a jego dziewczyna, chyba dziewczyna, skarciła go wzrokiem. Zajęcia trwały ponad dwie godziny z krótkimi przerwami. Lexi już na mnie czekała na holu, zajęcia się skończyły. Wszyscy wyszli, a ja jako ostatnia, bo zawołał mnie Sam-nauczyciel, kazał tak na siebie mówić.
-o co chodzi?
-Jeżeli byś chciała to możesz przychodzić częściej i tańczyć sama. Nikt więcej nie przychodzi oprócz Johna, ale on i tak regularnie nie chodzi-odparł.
-zobaczy się. Bardzo bym chciała, ale szkoła..
-no dobrze, ale pamiętaj budynek otwarty jest przez cały czas-odparł i wstał-chodź ze mną pokażę Cię ochroniarzowi, żeby widział, że możesz wchodzić-powiedział i wyszedł z sali.
-ale ja jeszcze nie powiedziałam, że będę chodziła-mruknęłam sama do siebie i poszłam za nim. Zeszliśmy na dół i stał tam ochroniarz, którego wcześniej nie widziałam. Przedstawił mnie mu, a ten się we mnie wpatrywał.
-dobrze, zapamiętam. W końcu mało kto ma tak błękitne oczy i loki na całej głowie-zaśmiał się ochroniarz.
-dobra, możesz już iść się przebrać-powiedział Sam i poszłam. Na holu siedziała Alex, powiedziałam, żeby poczekała chwilę i poszłam się przebrać. Tam nie obyło się bez patrzenia na mnie nie jakiej Amy. Przebrana wyszłam z resztą dziewczyn i dołączyłam do Lexi, która właśnie schodziła.


*oczami Alexis*
- I jak było ? - zapytałam .
- a fajnie, fajnie- opowiedziała mi wszystko, włącznie z tym, że może przychodzić kiedy chce potańczyć.
- No to co, jemy dzisiaj obiad na mieście? Później jakieś małe zakupy i pojedziemy do domu? - zaproponowałam, na co Nikola się zgodziła.
Udałyśmy się na smaczny obiad, a po nim na zakupy. Kupiłyśmy i jedzenie i drobne ubrania i biżuterię.
- W weekend co robimy ? - zapytała Niki.
- Z tego co pamiętam miałyśmy iść do klubu.
- A no racja, nareszcie się wybawię porządnie.- zaśmiała się.
- No ja też. - uśmiechnęłam się i zadzwoniłam po taksówkę.
Obładowane torbami wsiadłyśmy do pojazdu.
- ooo. jak nasz ulubiony taksówkarz się dzisiaj ma ? - zapytała Nikola przerywając niezręczną ciszę.
- Dziękuje, bardzo dobrze, a jak wy się czujecie? Widzę na zakupach byłyście.- odpowiedział.
- No takie tam małe zakupy- zaśmiałam się.
Mężczyzna spojrzał w lusterko i śmiejąc się powiedział:
- Rzeczywiście małe.
Dojechaliśmy do domu, wyczołgałyśmy się z auta, zapłaciłyśmy za przejazd i weszłyśmy do naszej posesji.
- Ja idę się przebrać - odparłam i poszłam z moimi zakupami do pokoju.
Rozpakowałam je i przebrałam się w krótkie spodenki i bluzkę z wizerunkiem "Ciasteczkowego potwora", na nogi ubrałam cieplutkie, bawełniane skarpety. Wzięłam gitarę i zeszłam z nią do salonu. W trakcie, gdy grałam piosenkę "Eric Clapton- Tears In Heaven" zeszła Nikola.
- O mogę się przyłączyć ? - zapytała siadając obok mnie ze swoją gitarą.
- Dasz mi chwyty?
- Trzymaj- powiedziałam i podałam jej kartkę, na której były.
- Na trzy okej ? Raz, dwa, trzy- odliczałam uderzając ręką w stół.
Zaczęłyśmy grać, a nawet śpiewać słowa do tej piosenki. Po skończeniu jej, zagrałyśmy jeszcze kilka innych, ale niestety musiałyśmy przerwać, ponieważ struna mi pękła. Poszłam po inna do pokoju, ale okazało się, że już nie mam. No cóż będę musiała zakupić w najbliższym czasie. Spojrzałam na zegar przy okazji, właśnie wybiła godzina 23.00. Zrobiłyśmy małą kolację, po czym zjadłyśmy ją oglądając horror, który leciał w telewizji. Był tak denny, że prawie, na każdej scenie turlałyśmy się ze śmiechu. W połowie filmu stwierdziłyśmy, że nie warto go oglądać i jutro do szkoły trzeba wstać, więc rozeszłyśmy się do pokoi. Wzięłam kąpiel, nabalsamowałam ciało, włosy spięłam w kitkę, przebrałam się w piżamę i położyłam się do spania.


___________________________________________________
Oto i jest kolejny rozdział. Ostatni w te ferie. ; ( przynajmniej dla nas w te ferie, bo nam właśnie dzisiaj się kończą ;< no, ale cóż taka kolej rzeczy. Życzymy tym co rozpoczynają ferie, żeby odpoczęli od szkoły, dobrze się wybawili i żeby za szybko im ten czas nie minął. ; ) xx A dla tych, którzy muszą maszerować do niej co rano, po prostu Miłej nauki i nie zadręczajcie się zbytnio ocenami. ;d ♥
Jeżeli ktoś chce, żebyśmy informowały Was o rozdziałach na TT, to podajcie nam swoje nazwy w komentarzach. ; ) A jeśli macie jakieś pytania co do bloga możecie je kierować tutaj: Anita: http://ask.fm/anitttaxd i twitter: https://twitter.com/jedzenie_juzide . ;)
I mój, Weronika: http://ask.fm/Weronikaxo i TT : https://twitter.com/Weronika4xD .
Pozdrawiamy ;* xo ♥





sobota, 26 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 17

*oczami Alexis*
Obudził mnie dziwny dźwięk, jakby skrobanie czegoś. Dźwięk ten dochodził z garderoby. Wstałam z łóżka i pokierowałam się do niej. Poczułam jak coś przebiega po moich nogach. Zdezorientowana spojrzałam na podłogę. Moją uwagę przykuła siedząca w rogu mysz. Po chwili zorientowałam się,że stoję na środku pokoju, w którym są myszy. Zaczęłam krzyczeć i przerażona wskoczyłam na łóżko. Do mojego pokoju wbiegła Nikola.
- Co ty się tak drzesz ?
- No bo .. . tu... jest mysz . - wydukałam.
- Gdzie ?
- No tam - powiedziałam i wskazałam palcem na róg pokoju.
W tym samym czasie mysz ruszyła za szafę. Spojrzałam na Nikolę, ta z głupim uśmieszkiem obserwowała mysz.
- Z czego ty się śmiejesz? Może byś ją tak wzięła? - powiedziałam.
- ahahahhahahah wyjdźcie.- rozkazała.
A z mojej garderoby wyszli Zayn i Louis.
- Mogę wiedzieć o co tutaj chodzi? Co oni robią u mnie w garderobie?- zapytałam podniesionym głosem.
- hhahahahahahahah no, bo to jest hahahahahah sztuczna mysz, a my nią sterowaliśmy.- powiedzieli i pokazali mi urządzenie, którym się posługiwali.
- A wpuściła nas Niki, żeby taki żarcik Ci zrobić.- dodał Louis.
Miałam ochotę ich udusić, nie cierpię myszy, a oni to wykorzystali. Zeszłam z łóżka i bez słowa udałam się do kuchni. Usiadłam przy stole i popijałam soczek marchwiowy.
- jesteś zła? - usłyszałam zza pleców.
Nic nie odpowiedziałam i wzięłam łyk soku.
- No Lexi, powiedz coś .
Jak gdyby nigdy nic wypiłam do końca sok, odstawiłam butelkę i ruszyłam do siebie. Tak mi się chciało z nich śmiać, że powstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Poszłam do swojego pokoju. Słyszałam jak Ci idą za mną, ale nie robiłam nic sobie z tego. Weszłam i zakluczyłam drzwi. Przebrałam się w takie rzeczy do szkoły:


Wzięłam torbę z książkami, mój telefon i zeszłam na dół, gdzie siedzieli. Nikola idzie dzisiaj później niż ja do szkoły, więc ma jeszcze trochę czasu. Coś tam krzyczeli, ale udawałam, że nie słyszę. Doszłam do szkoły i udałam się na pierwszą lekcję jaką była matematyka.

*oczami Nikoli*
-i co teraz ?-zapytałam a oni spojrzeli na mnie patrząc aż dokończę-teraz będzie miała wielkiego focha-powiedziałam.
-spokojnie, przyjdzie Niall to zaraz się rozchmurzy-powiedział Zayn, a ja przewróciłam oczami.
-za godzinę jadę do szkoły, także będziecie musieli iść-powiedziałam idąc do kuchni.
-czemu ? przecież posiedzimy przed TV, grzecznie-odparł Louis
-grzecznie? dobra, dobra-zaśmiałam się-z tego co wiem to macie zdjęcia.
-właśnie. Także nie posiedzimy sobie przed TV-posmutniał.
-i tak byście nie siedzieli-odparłam i nalałam sobie wody do szklanki-chcecie coś?
-nie dzięki. Możemy Cię podwieźć.
-nie trzeba. Autobusy jeszcze jeżdżą-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-my i tak będziemy jechali także możemy Cię podwieźć.
-możecie, ale nie musicie.
-Czyli możemy-powiedział Louis.
-och..-odparłam i zaraz się napiłam.
Chłopaki usiedli w salonie i włączyli TV, które zaraz wyłączyli, bo nic nie leciało. Usiadłam obok nich i rozmawialiśmy, tak zleciało 40 minut.
-chłopaki ja idę się ubrać-powiedziałam i wstałam-grzecznie mi tu-odparłam groźnie i poszłam. Ubrałam jasne rurki,bluzkę w cienkie czarno-białe paski i granatowy sweterek.Na stopy założyłam czarne trampki, wzięłam torbę z książkami i zeszłam.
-Ja muszę wyjść, także grzecznie mówię wypad-uśmiechnęłam się
-faktycznie grzecznie-zaśmiał się Zayn-chodź do auta, podwieziemy Cię-odparł i ruszył.
-mówiłam, że nie musicie-powiedziałam i wyszliśmy, zakluczyłam drzwi i wsiedliśmy do auta Malika.
-cel?-zapytał Louis.
-szkoła-zaśmiałam się i pojechaliśmy.
Droga minęła nie za szybko, ale nie nudno. Cały czas Louis opowiadał jakieś suchary, których ani ja ani Malik nie rozumieliśmy, ale śmialiśmy się.
-Dzięki za podwózkę-powiedziałam biorąc torbę.
-do usług-zaśmiali się.
-na razie-powiedziałam i wyszłam.
-powodzenia w szkole-krzyknęli na co ja się uśmiechnęłam i poszłam do szkoły. Dzwonka jeszcze nie było, więc czekałam pod klasą na polski. Zadzwonił dzwonek i z klasy wyszło pełno chłopaków, a za nimi z 3 dziewczyny. Wesoło mieli. Zaśmiałam się pod nosem i obserwowałam, każdego z nich. Przeszli, a obok mnie stanęła jakaś dziewczyna, wpatrywała się we mnie z wielkim uśmiechem, a ja tylko na nią spojrzałam marszcząc czoło.
-cześć-powiedziała nadal się we mnie wpatrując.
-cześć-odparłam i odwróciłam głowę w innym kierunku.
-Ty wyszłaś z samochodu Zayn'a Malika prawda?-zapytała szczerząc się.
-zdawało Ci się.
-nie jestem pewna, że to Ty.
-w takim razie po co się pytasz?
-od tak. Siadasz ze mną?
-nie wiem.
-jasne, na pewno usiądziesz ze mną-odparła i weszła do klasy . Po chwili zadzwonił dzwonek.
Usiadłam się w przed ostatniej ławce, a dziewczyna, która ze mną rozmawiała siedziała w pierwszej i mnie zmierzyła. Wyłożyłam potrzebne książki i zeszyt spojrzałam w bok i ujrzałam,że usiadła obok mnie ta laska.
-nie kazałam Ci siadać obok mnie, dlaczego usiadłaś ze mną? Nie masz koleżanek?
-mam za dużo właśnie ich....chcę się z Tobą zaprzyjaźnić-odparła.
-skoro masz ich za dużo to na pewno chcą z Tobą siedzieć. A kto powiedział, że ja chcę?
-zaraz wejdą i zmierzą Cie, że z Tobą usiadłam zobaczysz. -powiedziała, a do klasy weszła grupka dziewczyn, która jak mówiła jeszcze mi nie znana zmierzyły mnie, a do niej pokiwały i usiadły przed, za i obok nas.
-mówiłam-odparła otwierając zeszyt.
-jak masz na imię?-zapytałam.
-Sara, a Ty?
-inaczej-odparłam i otworzyłam zeszyt.
-dla...-nie dokończyła, bo przerwał nam Pan, który wszedł.
-Dzień Dobry-uśmiechnął się- zaraz kiedy powiem dzień dobry wy macie odpowiedzieć ''dzień dobry Panie Carter'' dobrze ? przećwiczmy to, wstańcie.-rozkazał a my wstaliśmy-Dzień dobry-powiedział.
-Dzień Dobry Panie Carter-powiedzieli wszyscy razem.
-nie do końca równo, ale to się przećwiczy-uśmiechnął się znowu.
Od samego początku już mnie wkurza... Przez resztę lekcji mieliśmy się krótko przedstawić, cały czas mówiła do mnie nie jaka Sara o lunch'u, ale udawałam, że słucham jak się przedstawiają. Lekcja się skończyła i wyszłam z klasy, po mnie Sara
-To może chodźmy razem na obiad, co?-zapytała.
-sory, ale mam plany-odparłam widząc Lexi jak zamierza do mnie podejść.
-to może kiedy indziej?-zaproponowała.
-zobaczy się, na razie-powiedziałam i poszłam.
Teraz obie miałyśmy razem 2 w-f. Przez drogę opowiedziałam jej o natrętnej dziewczynie na co ona zareagowała śmiechem, gdzie mi nie było do śmiechu.Przebrane w krótkie spodenki i białe koszulki,  wyszłyśmy z szatni i czekał na nas nauczyciel.
-Nazywam się Miller i będę prowadził z wami wychowanie fizyczne..bla..bla..bla to może pójdziemy na dwór?
-możemy iść-odpowiedziały dziewczyny i poszłyśmy. Na dworze się rozciągałyśmy, pobiegałyśmy i skończyła się pierwszy w-f, jeszcze tylko jeden. Poszłyśmy po picie i wróciłyśmy na dwór, nauczyciel powiedział, że zagramy sobie w siatkówkę. Tak wybierały dziewczyny, że nie byłyśmy razem z Alex. Pierwszy mecz wygrały dziewczyny z Alex, a drugi my. Następna lekcja minęła nam osobno, tak samo jak i reszta lekcji. Do domu wracałyśmy razem autobusem, opowiadając o nauczycielach, doszłyśmy do wniosku, ze nie pamiętamy żadnego nazwiska.. W domu przebrałam się w czarne leginsy, bokserkę niebieską i kapcie na stopy. Włosy zaczesałam w koka. Właśnie jadłyśmy obiad kiedy ktoś zapukał do drzwi, razem się na siebie spojrzałyśmy zdziwione i poszłam otworzyć. Do domu wparowali chłopaki z dziewczynami, przywitałyśmy się i usiedliśmy w salonie, ponieważ mają nam do przekazania jakąś wiadomość..
-Czytałyście pewnie coś o chłopakach, nie?-zapytała Danielle, a my twierdząco pokiwałyśmy głową.
-czytałyście coś o Larry'm nie?-zapytał Zayn, a my zdziwione pokiwałyśmy na tak głowami.
-bo stwierdziliśmy, że możemy wam ufać i..
-ufacie nam?
-tak. I musimy wam coś powiedzieć.
-wal śmiało.
-ale nikomu nie można tego powiedzieć.
-czyli jakaś tajemnica. no dobra, dawaj.
-nawet rodzinie.
-noooo a teraz dawaj-powiedziałam.
-Powiedziałbym to wszystko w jednym zdaniu, ale ktoś mi przerywał-powiedział Niall patrząc na nas.
-no to mów chłopie-odparła Lexi.
-Larry istnieje-powiedział Liam, a Harry i Louis się na siebie rzucili całując.
-na prawdę jesteście gejami?-zapytała Alexis.
-tak, ale nie można tego nikomu powiedzieć..
-dlaczego?
-dowiecie się kiedy indziej, jak nikomu tego nie powiecie.-odparł Liam.
-To jak wy nam ufacie, ja też muszę wam się do czegoś przyznać...Jestem lesbijką-odparłam.
-na prawdę?-zapytała Eleanor z miną jakby się brzydziła.
-tak, ale spokojnie wy macie chłopców-zaśmiałam się, a ona wypuściła powietrze.
-zjecie z nami obiad?-zapytała Lexi.
-chętnie, ale innym razem musimy się zbierać-powiedzieli.
-a co macie?-zapytał Niall.
-frytki z kotletem-odparła Alex.
-nie możemy zostać?-zapytał reszty.
-Niall, nie możemy.-powiedział Harry.
-to na razie-powiedziała El i wstała, przytuliłyśmy się ze wszystkimi i wyszli.
-A widziałaś jak zareagowali jak powiedziałam, że jestem lesbijką?-zapytałam idąc do stołu.
-widziałam. Ale serio nie jesteś nie?-zapytała.
-nie-zaśmiałam się i zaczęłyśmy jeść, rozmawiając o Larry'm i tym wszystkim. Kiedy zjadłyśmy poszłyśmy do swoich pokoi się uczyć. Ja skończyłam już po nie całej godzinie, bo nie miałam nic takiego. Lexi jeszcze siedziała i uczyła się, więc wróciłam do siebie włączyłam TV i oglądałam co popadnie.

_____________________________________________________
NEXT ;D Komentować ♥ Dziękujemy za ostanie opinie pod rozdziałem i liczymy, że będzie ich coraz więcej. Kończą nam się ferie, także rozdziały powinny być dodawane w weekendy ; ) - Pozdrawiam Weronika ♥

Liebster Award ; )

 Awwwwwwwwwwwwww ! Zostałyśmy nominowane przez http://onedirectionismypassion.blogspot.com/  ! awwwwww ♥ xd :d
DZIĘKUJEMY ZA NOMINACJE !!! : dd ♥



1.Ulubiona piosenka z UAN oraz TMH :) ?
Anita: KOCHAM wszytskie, ale takie naj to WMYB, MTT i LT ♥♥
Wera: More Than This z UAN (chociaż uwielbiam wszyściutkie ) , a z TMH uwielbiam wszystkie i naprawdę nie umiem jednej wybrać .♥

2.Kto ma najładniejszy uśmiech z One Direction ?
Wera: Zdecydowanie Harry ♥
Anita: HARRY ♥, ale reszta też mają świetne uśmiechy ♥

3.Co robisz w wolnym czasie ?
Anita: Siedzę i oglądam TV, słucham muzyki, kłócę się, leżę, wygłupiam się z siostrą; mamą, biję się z braćmi. Spotykam się z tą niżej ♥
Wera: Piszę rozdziały , słucham muzyki, spotykam się z tą Idiotką , ANITĄ ♥, oglądam tv , siedzę na kompie. itd . Czyli robię wszystko na co nie mam czasu w tygodniu . ;)

4.Gdybyś nie pisała bloga co byś teraz robiła ?
Wera: Nie wiem , całe szczęście nie muszę się nad tym zastanawiać , bo jednak piszę bloga .;)
Anita: Teraz zamiast pisać tego siedziałabym i słuchała muzyki ♥

5.Co byś zrobiła jakbyś wygrała 1.000.000.000 zł ?
Anita: Spełniłabym moje i najbliższych marzenia :D
Wera: Spełniłabym moje wszystkie , albo większość marzeń. I rozdałabym trochę pieniędzy mojej biedniejszej części rodziny . 

6.Jak dowiedziałaś sie o One Direction ?
Wera: Od koleżanki . I bardzo, ale to bardzo jej Dziękuję ♥♥
Anita: Poprzez koleżankę, która mi pokazała tą piosenkę :D za to jej DZIĘKUJĘ ♥

7.Co sądzą Twoi znajomi ze szkoły o tym, że lubisz One Direction ?
Anita: Emmm.... zapewne sądzą, że jestem głupia, nie znam się na muzyce i dużo hejtów zapewne na mnie leci, ale ja jestem fajna i nie biorę sobie tego do serca BEJB ♥
Wera: Obrażają mnie i ich . ( Dobrze ,że jestem w miarę silna psychicznie xd) . Ale ja za przeproszeniem mam to w dupie . Bo to dzięki ich muzyce , dzięki temu zespołowi jestem szczęśliwa i mam marzenia , które mam nadzieję się spełnią . ♥♥

8.Jakie państwa odwiedziłaś oprócz Polski ?
Wera: Słowacja, Litwa, Niemcy . ;) 
Anita: żaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaadne :( xd ale planuję odwiedzić Anglię ! :D ♥

9.Co Cię uszczęśliwia ?
Anita: MUSIC ♥♥♥♥♥ Wszystko co idzie po mojej myśli bejbe ♥ :)
Wera: Muzyka , muzyka i jeszcze raz muzyka . ;3

10.Ulubiony serial/film ?
Wera: Nie umiem wybrać jednego . Ale tak jak Anita Uwielbiam między innymi Titanic'a xx
Anita: TITANIC ♥♥♥♥♥ między innymi xd :D

11.Jakie jest twoje największe marzenie ?
Anita: Podobno marzeń się nie zdradza ♥
Wera: Nie zdradzę , bo się nie spełni ;)

I druga nominacja ;d od : http://hello-in-my-world.blogspot.com za którą również bardzo dziękujemy ;*♥

1. Dlaczego jestes Directioner? 
Anita: a dlaczego oddychasz ? wlasnie ;) POdobna odpowiedź niżej ♥
Wera: Zostanie directioner dało mi bardzo wiele, poznałam wielu świetnych ludzi, moja samoocena wzrosła, nie przejmuję się moimi hejterami i mam w dupie co inni o mnie myślą , a co najważniejsze nareszcie słucham zespołu, który kocham . A teraz co do pytania : Jestem directioner, bo kocham chłopców i ich muzykę, interesuję się nimi i ich życiem, wspieram ich, na każdym kroku no i jeden z najważniejszych powodów:
Bycie tylko fanką to dla mnie zdecydowanie za mało. xx


2. Który związek w One Direction najbardziej Cię wkurza?    
Anita:juz zaden xd
Wera: Oficjalnie są potwierdzone tylko 3 związki, więc do nich się odniosę, bo nie mam zamiaru wnikać w to czy np. Harry jest z Taylor. A więc wszystkie 3 związki akceptuję i jak najbardziej popieram. Każda z tych par jest urocza według mnie , więc na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, bo żaden związek mnie nie wkurza. Ale mogę dodać, że najsłodsza para to Liam i Danielle  . ♥

3. Gdzie chciałabyś spędzić swoje wakacje życia?
Anita: ohhhhh w Londynie *.*
Wera: Londyn , wakacje i całą resztę życia . *.*

4. Jak zachowywałabyś się gdybyś spotkała chłopaków z 1d?
Anita: zachowałabym sie spokojnie(chyba dałabym rade) hahah xd po plakalabym sie na 100% !
Wera: Zaczęłabym płakać, pewnie bym też zemdlała, ale co tam ;d

5. Pizza, frytki vs hamburger?
Anita: wszystko !!!
Wera: Frytki . mmm 

6. Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie?
Anita:lubie patrzec co u moixh kochanych debili <3 jesc*.* sluchac muzyki,ogladac TV, lezec na kanapie i po prostu patrzec w sufit xd 
Wera: słuchać muzyki , siedzieć na TT , śpiewać ♥ hahah 

7. Jakie najbardziej lubisz czytać opowiadania?
Anita: o one direction ! 
Wera: O One Direction .;d ahaha i o miłości <3

8. Lubisz dziewczyny chłopaków?
Anita: jeeeeeeps bejb jep ♥♥
Wera: Yep

9. Jak ci idzie w szkole?
Anita:szkoda słóóóóów haha
Wera: Good . ;p chyba . xd

10. Kto jest twoim ulubieńcem z One Direction?
Anita: kocham wszystkich, ale  Harry ahhhhh to to jest loczek*.*haha xd. Uwiódł mnie kiedy pierwszy raz ich ''zobaczyłam'' :D ♥
Wera: Nie mam . Uwielbiam wszzystkich .  ♥

11. Jaką piosenkę chłopakow sluchasz najczęściej?
Anita: Truly,Madly,Deeply ♥ MTT ♥ WMYB ♥ Każdą po kolei :D
Wera: Magic , i wszystkie po kolei z płyty UAN i TMH ;) ♥


NOMINACJE OD NAS DO KONKURSU : 


Tylko tyle, ponieważ więcej nie czytamy :)



NASZE PYTANIA DO WAS :
1. Który według Ciebie jest najbardziej męski ?
2. Najlepsza ich piosennka ?
3. Dlaczego piszesz akurat o One Direction ?
4. Która według Ciebie dziewczyna, któregoś z 1D jest najładniejsza ?
5. Ile masz lat ? ;>
6. Jesteś Larry Shipper?
7. Co byś wolała robić :
-Występować w teledysku chłopców.
- Zjeść z nimi obiad.
8.Byłaś na ich koncercie ?
9. Jakich wykonawców słuchasz oprócz nich ? ; )
10. Na jakim instrumencie grasz lub chciałabyś grać ?
11. Podoba Ci się Londyn? ;d ♥

Jeszcze raz BARDZO DZIĘKUJEMY :)

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 16 ; )

*oczami Alexis*

Obudziłam się, spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, wskazywał on godzinę 5.25. Podniosłam się i odsłoniłam jedną z rolet. Promienie słoneczne wpadły do mojego pokoju, nie były one mocne, słońce dopiero wzeszło. Położyłam się z powrotem na łóżko, moja głowa automatycznie opadła na poduszkę. Patrząc na sufit zastanawiałam się co tak naprawdę robię w Londynie, dlaczego akurat tutaj, czy specjalnie poznałam tych wszystkich ludzi i co oznaczają te dziwne sny, które mam od kilku nocy. Moim marzeniem było dostać się do szkoły w tym mieście, chciałam uwolnić się od rodziców, od ich ciągłego narzekania na mnie i na moje problemy, marzyło mi się, że będę aktorką albo piosenkarką, zawsze chciałam mieć dobrą pracę, trójkę dzieci, wspaniałego męża, ale nigdy nie myślałam, że to wszystko będzie takie trudne. Każda pewnie w dzieciństwie wymyślała sobie zawód i śniła o księciu z bajki, który przyjedzie do niej na rumaku, weźmie ją w objęcia i będą żyli długo i szczęśliwie, gdyby życie było takie proste nie nauczylibyśmy się jak stawiać czoła wrogom, jak dążyć do wymierzonego sobie celu i nie mielibyśmy tyle szczęścia, radości z tego co osiągnęliśmy. Najdziwniejsze jest to, że ta przeprowadzka tutaj przyszła mi tak łatwo, co jest dla mnie odmiennością, bo w czasie dorastania wcale nie miałam łatwo, jak się może wydawać. Od pewnego okresu w moim życiu przestałam dogadywać się z rodzicami, byli oni dla mnie obcy, próbowałam to zmienić, ale nie dało się, płakałam po nocach, a jedyne co mnie trzymało przy życiu to muzyka i fakt,że jeszcze te zasrane kilka lat i będę wolna, będę mogła wyjechać tak jak chciałam i ułożyć sobie sama życie. I udało mi się jestem tutaj szczęśliwa, całkiem inna niż byłam kilka lata temu, na nowo cieszę się życiem i chcę żyć, chcę stawiać czoła przeciwnością. Z moich przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Proszę. 
- Chodź na śniadanie, mama się trochę porządziła i zrobiła.
- Za 10 minut będę - powiedziałam , po czym moja siostra wyszła.
Zerknęłam na wyświetlacz w moim telefonie, 7 godzina, moi rodzice zawsze wcześnie wstawali to dlatego już jest śniadanie. Wstałam i pokierowałam się do garderoby, wzięłam leginsy i luźną bluzkę i poszłam do toalety się w nie przebrać. Po 15 minutach zajadałam się już śniadaniem zrobionym przez moją mamę, szczerzę mówiąc brakowało mi jej uśmiechu i głosu. Zauważyłam, że przez wydarzenia z ostatnich dni czy tygodni, znowu się do niej zbliżam. Po śniadaniu pomogłam mamie sprzątnąć i zaniosłam na tacy herbatę i kanapki Nikoli, która jeszcze pewnie śpi. Weszłam do jej pokoju i ujrzałam ją czytającą jakąś gazetę.
- Hej , mogę wejść ? Przyniosłam Ci śniadanie. 
- Wejdź, wejdź . oo dziękuje - powiedziała i odebrała ode mnie tacę . 
- Smacznego, ja idę do siebie, jak byś coś chciała to przyjdź.
- Dzięki . Okej - odpowiedziała, a ja wyszłam.
Weszłam do pokoju.
- A ty co tutaj robisz? -zapytałam.
- Siedzę, nie widzisz?
- Dlaczego tutaj? Na dole jest dużo miejsc do siedzenia.- powiedziałam.
- Bo chcę pożyczyć laptopa.
- W salonie stoi ogólny komputer, to możesz go użyć.
- Ale mi jest potrzebny laptop.
- Ciekawe do czego?
- Co Cię to obchodzi, pożyczysz mi czy nie ? - zapytała.
- Nie
- To nie - powiedziała i obrażona wyszła .
Zrobiło mi się trochę żal mojej siostry, więc zaniosłam jej go, a sama usiadłam przed telewizorem w fotelu. Oglądając film rozmawiałam z rodzicami o tym co słychać u dziadków, moich chrzestnych i ogólnie w moim byłym mieście zamieszkania.

*Oczami Nikoli*
Zjadłam śniadanie przyniesione przez moją przyjaciółkę, ubrałam kapcie, wzięłam naczynia i zeszłam na dół. W salonie siedzieli wszyscy prócz Kasi, ona siedziała z laptopem w kuchni.
-Dziękuję za śniadanie, bardzo pyszne-poklepałam się po brzuszku.
-nie ma za co i cieszę się, że Ci smakowało-odpowiedziała jej mama, a ja się uśmiechnęłam i poszłam do kuchni. Odłożyłam naczynia i spojrzałam na ekran laptopa. Kasia pisała z kimś o One Direction, że dzisiaj się spotkają i będą robili sobie śmieszne zdjęcia.
-a chłopcy wiedzą, że będziecie robili sobie zdjęcia?-zapytałam śmiejąc się trochę z niej.
-jeszcze nie, ale wy się o to postaracie-odpowiedziała.
-słucham ? a co my jesteśmy ?-zapytałam i usiadłam obok niej.
-wy jesteście ich znajomymi i mi to załatwicie-odpowiedziała pewnie.
-nie licz na to-odpowiedziałam.
-no proszę noooo.
-nie..oni nie mają czasu.
-jasne, ciekawe, że dla was mają.
-mieli.
-o czym gadacie?-wparowała Alexis.
-o niczym-odpowiedziała Kasia.
-Kasia się pyta czy jej załatwimy, żeby chłopaki do nas przyszli, bo ona chce sobie z nimi śmieszne zdjęcia porobić-odparłam.
-no chyba śnisz. Oni mają co robić-dodała Alex.
-yhy. Wszystko tylko żeby nie spotkali się ze mną...
-no oni mają dzisiaj wywiady i tak dalej. Nie mamy na co liczyć.
-no to zostaniemy do jutra-odparła Kasia.
-co ? no pewnie, a do szkoły kto pójdzie?
-tydzień nieobecności...też mi coś.
-tydzień ? wiesz ile to zaległości teraz ?
-wiem, nie musisz mi mówić.-odparła. -No proszę zadzwońcie do nich, żeby przyszli-dodała.
-może weź zadzwoń do nich i zapytaj o której będą wolni-powiedziałam Lexi, a ona jak zwykle mnie zmroziła wzrokiem.
-to poczekajcie-odpowiedziała wyciągając telefon-a tak w ogóle to czemu Ty nie możesz tego zrobić?-zwróciła się do mnie
-hmmm pomyślmy..nie mam ich numerów?
*Hej Niall*...**Co dzisiaj robicie?*...**ehhh. Bo jest sprawa*...**Skąd wiesz?*...**ahhh..to o której byście byli?*...**Dziękuję Ci Niall i przepraszam. Kończę, czekamy pa*
-i?-zapytała Kasia.
-przyjadą jak skończą wszystko. Czyli jakoś po 15-powiedziała idąc do rodziców.
-oni rozdawali numery telefonów, a TY ich nie wzięłaś-zwróciła się do mnie-Ty serio jesteś..
-jestem co?
-zachowam to dla siebie-powiedziała i poszła.
Co za gówniara.-pomyślałam. Nalałam sobie soku do szklanki i poszłam do salonu, usiadłam się na fotelu.
-o której będą?-zapytała mama.
-po 15-odpowiedziała Alexis.
-a tak w ogóle to po co ?-zapytał Tata.
-no bo ona zaczęła się wydzierać, że chce ich poznać-odparła Lexi pokazując palcem na Katarzynę.
-aha no to dobrze.
Siedzieliśmy i gadaliśmy przez nie całą godzinę. Spojrzałam na zegarek i była 12.04. Przeprosiłam wszystkich i poszłam do siebie. Nie chciałam im przeszkadzać, pewnie chcieliby porozmawiać trochę.. Weszłam do pokoju i się położyłam.
Myślałam nad wszystkim i postanowiłam wejść na laptopa. Standardowo weszłam na tt, fb. Pełno powiadomień, interakcje zapełnione. Zauważyłam, że pełno blogów dziewczyny piszą. Weszłam w pierwszy lepszy i zaczęłam czytać, rozdział za rozdziałem.
-Chłopaki dzwonili, że będą za 15 minut-powiedziała Lexi wchodząc bez pukania.
-za ile ?-zapytałam zdziwiona.
-za 15 m.i.n.u.t-przeliterowała.
-która jest?-zapytałam i spojrzałam na godzinę w laptopie-już 15.36?-zapytałam samą siebie.
-tak, co robiłaś?-zaciekawiona wzięła mojego laptopa i zaczęła czytać.
-świetny, nie?-zapytałam.
-nooooo. prześlij mi go na tt to poczytam w nocy-zaśmiała się.
-serio pytam.
-no tak, prześlij mi go-powiedziała-ile ma rozdziałów?
-137 na razie-wyszczerzyłam się-ja jestem na 31
-dobra złaź na dół-powiedziała klepiąc mnie w nogę.
-przebiorę się i zejdę, Ty też byś mogła-zaśmiałam się
-a jest sens?-zapytała.
-no a nie? przecież ONE DIRECTION do nas przychodzi-powiedziałam teatralnym głosikiem.
-jesteś głupia.
-a Ty mądra-powiedziałam po czym wybuchłam śmiechem.
-wątpisz?-zapytała, a ja pokiwałam głową na nie.
-i tak ma być-wyszła.
Poszłam do garderoby i przebrałam się w to:
Przejrzałam się jak zwykle w lustrze, wzięłam telefon i schodziłam ze schodów. Zeszłam całkiem na dół i zobaczyłam chłopaków.
-Cześć wam-powiedziałam idąc do nich.
-cześć-podszedł do mnie Niall i przytulił, potem reszta.
-możemy teraz się pobawić?-zapytała Kasia, a oni na nią spojrzeli.
-no robimy te zdjęcia?
Zaczęli pozować, wyglądało to komicznie. Każdy z nich robił śmieszne miny, razem z Lexi dołączyłyśmy do nich. Z tego wszystkiego wyszły na prawdę śmieszne zdjęcia.
-mówiłam wam już, że was kocham?-zapytała Kasia.
-a żeby to raz.-zaśmiał się Liam.
-ale my Ciebie też-powiedział Zayn czochrając ją po włosach.
-Może koniec tego co? Teraz usiądźcie zrobię wam coś do picia.-powiedziała Lexi i Kasi mama.
Chłopaki z Kasią usiedli w salonie przeglądając nasze zdjęcia i się śmiejąc, a ja z Lexi zostałam z jej mamą
-ale ich wykończyła-stwierdziłam.
-tak-zaśmiała się Lexi.
Pogadałyśmy chwilę w kuchni i poszliśmy do reszty, chłopaki czuli się jak u siebie a zwłaszcza Louis z Niall'em. No, ale co tam sami im kazaliśmy się tak czuć. Po paru godzinach chłopaki się zmyli, a my nadal oglądaliśmy zdjęcia.
                                                                
                                                                
*oczami Alexis*

                                                          * Lotnisko, godzina 19*

- Pośpieszcie się za 20 minut mamy lot.
- Mamo to może my się już pożegnamy i pójdziecie ?- zapytałam, wysiadając z taksówki.
- No dobrze, to trzymaj się i bez żadnych takich akcji jak ostatnio, masz się uczyć, bo jak jeszcze raz to się powtórzy to wiesz co Ci grozi ?
- Tak, tak, powrót do Polski.
- No.  Moja córeczka- powiedziała i mnie pocałowała.
Potem pożegnałam się z tatą i siostrą. Pokiwałam im na koniec i wsiadłam razem z Nicolą do taxi.
- Dokąd teraz ? - zapytał kierowca.
- Mnie proszę wysadzić koło Big Bena - powiedziałam.
- Po co? - zapytała zdziwiona Nikola.
- W domu Ci wszystko wyjaśnię. - odpowiedziałam.
Reszta drogi minęła w milczeniu. Zatrzymaliśmy się gdzie chciałam, podziękowałam za podwózkę i kiwnęłam Niki "Cześć". Ta pojechała dalej, a ja udałam się w umówione miejsce. Usiadłam się na ławce i czekałam. Byłam na miejscu jakieś 15 minut za wcześnie. Zalogowałam się na telefonie na TT i czytałam co inni piszą, odpowiedziałam na kilka pytań na asku i wyłączyłam wszystko. Telefon schowałam do kieszeni i spojrzałam na zegar widniejący na Big Benie. Właśnie wybiła godzina 21. Wyjęłam z kieszeni kartkę i jeszcze raz ją uważnie przeczytałam. Wszystko się zgadzało, miejsce, dzień i godzina, a mojego anonimowego towarzysza nadal nie było. Stwierdziłam, że poczekam jeszcze z 15 minut, a jak się nie pojawi, zamówię taksówkę i pojadę do domu. Tak jak przypuszczałam nikt nie przyszedł. Ruszyłam w stronę miejsca postoju taksówek.
Było już dosyć ciemno i chłodno. Idąc ulicami Londynu, czułam pełną swobodę i wolność, wiedziałam, że to miejsce jest dla mnie stworzone. Nie śpieszyło mi się do domu, więc szłam powoli, przyglądając się wystawom. Przechodząc obok kawiarni, widziałam tyle szczęśliwych ludzi sączących kawę i jedzących placka. Wszyscy wyglądali na zadowolonych i takich szczęśliwych. Całkiem odmienny świat do Polski. Ludzie tutaj nie martwią się czy jutro będą mieli na chleb, czy mogą pozwolić sobie na taki wieczór w gronie przyjaciół w kawiarni. Tutaj wszystko wygląda inaczej i dlatego tak bardzo podoba mi się Londyn. I do tego te wszystkie atrakcje, London Eye, Big Ben, Tower Bridge i wiele innych, tak samo wartych uwagi. Coś pięknego. Po dotarciu do taksówki, podałam adres naszego domu i odjechałam. Jadąc, przyglądałam się zza szyb pojazdu otoczeniu. Pod domem, zapłaciłam za przejazd i weszłam do ciepłego i przytulnego salonu, w którym przebywała Niki. Porozmawiałam z nią, wyjaśniłam jej wszystko, zabrałam z kuchni szklankę z sokiem i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam długą i gorącą kąpiel, po której ułożyłam się w łóżku i zasnęłam ze stwierdzeniem, że Londyn to magiczne miejsce.



_____________________________________________________________________

Witaaamy naszych kochanych czytelników ♥ Rozdział jak rozdział, opinia należy do Was. Dziękujemy z całego serca za te szczere komentarze. Mamy nadzieję, że w tym rozdziale będzie mniejsza ilość błędów, a przynajmniej staramy się ;* . Co do komentarzy anonimowych, jak najbardziej cieszymy się, że takie są, ale prosimy o podpisywanie się, imieniem czy chociażby przezwiskiem. Na dniach powinna ukazać się nagroda Liebster Award , nominowałyśmy kilka blogów, więc zaglądajcie xd, tak czy tak poinformujemy Was, jeżeli będziecie nominowani. Jak już może zauważyłyście pod rozdziałem jest taka jakby "ankieta", dzięki niej  również możecie wyrazić opinie na temat rozdziału. No na teraz to chyba na tyle. Buziaki xo 

środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 15 :)

*oczami Alexis*
Zeszliśmy na dół, gdzie wytłumaczyłam wszystko rodzicom. Widziałam, że są na mnie źli. Zadawali mi pytania typu : "Ile ich już znam?" , " Kim oni są?" ," Gdzie ich poznałam?" i wielkie pouczenia dawali. Wyobraźnia moich rodziców w takich sprawach nie ma granic.
- Alexis - zawołał mnie ktoś z naszych gości .
Przeprosiłam rodziców i poszłam do nich .
- My już idziemy, zgadamy się przez telefon i sorry za tą całą akcję - powiedziała El .
- Nie ma sprawy, to ja przepraszam za moją natarczywą siostrę i za to, że musieliście się chować w mojej garderobie. - pożegnaliśmy się. Oni odjechali, a ja z Nicolą wróciłam do salonu, gdzie czekali moi rodzice.
- Posłuchaj my idziemy z tatą do miasta . A ty w nagrodę zajmij się siostrą- powiedziała mama z tym swoim głupim uśmiechem .
Są tutaj dopiero parę godzin, a już mnie denerwują. No, ale nie miałam wyboru. Rodzice wyszli, a ja zwróciłam się do siostry:
- No to ja Ci ładnie bajkę włączę,a ty ją sobie będziesz oglądała cichutko. Okej ?  - powiedziałam i uśmiechnęłam się sztucznie.
- Błagam Cię, Lexi nie rób ze mnie dziecka. Bajeczki to ty sobie możesz sama oglądać po nocach, a teraz zrobimy ciasteczka - krzyknęła i pobiegła do kuchni .
Skubana, pomyślałam . Trudno jakoś będę musiała z nią wytrzymać. Poszłam za nią do kuchni .
- To jakie chciałabyś robić te ciasteczka ?- zapytałam .
- Moje ulubione, które zawsze robiłam. Ups, zapomniałam Ciebie już nie było, kiedy nauczyłam się je robić.- zaczęła rozkazywać jakie składniki jej podać , co dosypać i po ile.
W międzyczasie przyszła Nikola i nam pomogła. Pomogła w sensie rozluźniła atmosferę, sypiąc mnie i moją siostrę mąką. W wyniku czego cała kuchnia jak i my trzy byłyśmy od mąki. Po wyrobieniu ciasta i wyrzeźbieniu kształtów włożyłyśmy ciacha do piekarnika i posprzątałyśmy kuchnię. Poprosiłam Niki, żeby przypilnowała chwilę Kate, a ja w tym czasie się przebiorę. Zgodziła się, więc udałam się do siebie . Weszłam do garderoby wybrać odpowiednie ciuchy.
- Ale tutaj bałaganu narobili- powiedziałam sama do siebie .
Ogarnęłam w niej trochę i wybrałam te rzeczy, które noszę tylko w domu :
Weszłam do pokoju , pomalowałam się lekko i chciałam wychodzić, ale wróciłam się, bo moją uwagę przykuła kartka leżąca na półce ze zdjęciami . Rozwinęłam ją i przejechałam wzrokiem od góry w dół, żeby rozpoznać pismo. Niestety ten styl pisania był mi nieznany . Zaczęłam czytać, na kartce było napisane coś w tym stylu :
* Spotkajmy się jutro wieczorem, po wyjeździe do Polski Twoich rodziców. Dokładniej około godziny 20.30-21.00 . Mam nadzieję,że przyjdziesz xx *

Było jeszcze napisane gdzie. Szczerze mówiąc nie wiedziałam co mam o tym myśleć, żadnego podpisu ani znaku rozpoznawczego, nic , kompletnie nic . Przypuszczam, że kartkę napisał któryś z chłopaków, którzy u nas nocowali, albo może jakaś z dziewczyn. Zastanawiałam się też czy czasami kartka nie wpadła przez okno przez pomyłkę, ale przecież jest na niej napisane,że po wyjeździe moich rodziców, więc powinna być ona adresowana do mnie. Schowałam ją do kieszeni i zeszłam do dziewczyn , które już zajadały się ciastkami, leżąc przed telewizorem.

*Oczami Nikoli*

-ej a macie czekoladę?-zapytała Katarzyna
-mamy, ale taką polewę czy tabliczkę?
-polewę
-już Ci przynoszę-powiedziałam i wstawałam, ale Lexi zatrzymała mnie, łapiąc za moją rękę
-powiedz jej gdzie jest i niech sama idzie-odparła
-ahhh tam przestań, mogę jej przynieść, jest taka fajniusia-powiedziałam i uszczypnęłam ją w policzek, jak to robią babunie
-ałłł
-zabolało ? przepraszam słoneczko-powiedziałam ją przytulając, po chwili wstałam i poszłam do kuchni poszperać. Znalazłam i wróciłam tam gdzie siedziałyśmy
-polać Ci?-zpaytała z sarkazmem Alexis a ona pokiwała głową
-ohhh juz Ci polewam-powiedziałam i na ciasteczku namalowałam jej serduszko, podałam jej i życzyłam jej smacznego. Lexi kiwnęła głową, że mam iść do kuchni, więc to zrobiła
-co Ty odwalasz ? nie dość, że jest rozpieszczona to jeszcze wszystko za nią robisz-powiedziała nalewając sobie soku
-też o to mi chodzi-zaśmiałam się-w sensie, że będę ją szczypała po policzkach, aż sama nie zacznie samemu wszystkiego robić, ogarniasz ? No bo kto Ci  wytrzyma te przytulachy, szczypanie po policzkach i takie tam hmmm no kto?-zapytałam
-ohhh jak sobie chcesz-zaśmiała się-ale ona wszystko wytrzyma, ona to lubi-powiedziała i wyszła. Poszłam za nią i dostałam z drzwi, które się otworzyły
-przepraszam słoneczko, nic Ci nie jest?-zapytała Lexi mama kiedy poczuła, że zahamowałam drzwi
-jest dobrze-uśmiechnęłam się i wzięłam torbę
-Kasiunia ! idziemy na zakupy z dziewczynami ?-krzyknęła jej mama
-a tata?
-też pójdzie z nami-uśmiechnęła się a tata pokiwał głową
-to co, ubieramy się i idziemy?-zapytała Lexi
-no pewnie, trzeba się ubrać.-powiedziała jej mama a my poszłyśmy się ubrać.Wzięłam prysznic, bardzo szybki i poszłam do garderoby. Ja ubrałam to :
włosy zostawiłam rozpuszczone i tylko usta przejechałam malinowym błyszczykiem i zeszłam na dół. Tam Lexi ojciec siedział i wariował z Kasią za to jej mama siedziała w kuchni i chyba nad czymś myślała
-nad czym Pani tak myśli-zapytałam biorąc jabłko i uśmiechając się
-ahhhhh nic ciekawego-odpowiedziała a ja kiwnęłam głową. Usiadłam na blacie i rozglądałam się, zrobiło się nie zręcznie..
-no bo myślę nad tym kim byli Ci chłopcy...co robiliście i w ogóle..-odparła po chwili
-to byli Ci znani chłopacy One Direction, są oni piosenkarzami. Byli  u nas na filmie i zasnęły dziewczyny to nie kazałyśmy im ich budzić więc zostali u nas...i tak sobie pospaliśmy-uśmiechnęłam się
-ale nic wam nie zrobili ?
-oni ? gdzie tam-zaśmiałam się-oni nie są tymi z Polski
-no dobrze. Wydajesz się być normalna także jakby co to zadzwonisz do mnie okej?-zapytała a ja z uśmiechem na twarzy pokiwałam na ''tak''
-To co dziewczyny i Ojcze, idziemy?-zapytała Lexi. Miała na sobie ubrane to:

włosy miała spięte w kucyka. Poszłyśmy, a raczej pojechałyśmy bo mama Lexi zadzwoniła po taksówkę. Droga minęła nam dłuuugo, ale radośnie. Cały czas Lexi ze swoim Ojcem robili dziwne miny i nie dało się nie śmiać. Zauważyłam, że dobrze się ze sobą dogadują, jej tata jest tak samo rypnięty jak ona. Podjechaliśmy i pierwsze co to poszłyśmy po coś do jedzenia bo nic nie jadłyśmy od rana. Kupiłam sobie 7Days'a a Lexi drożdżówkę. nie wiem czy mi to wystarczy no ale ok. Poszłyśmy do Top Shopu i się okupiłam, ponieważ to jeden z moich ulubionych sklepów O.o . Następnie poszliśmy do H&M'u tam każdy się okupił i wyszliśmy. Usiedliśmy na ławce i gadaliśmy
-nie chce mi się dalej iść-odparła jej mama
-mi też-powiedziała Kasia
-to co wracamy dziewuszki?-zapytał tata dziwnie poruszając brwiami
-tylko jeszcze idźmy do sklepu bo jestem głodna z Nicolą-powiedziała Lexi
-no to migiem-powiedział ich ojciec i mąż i poszliśmy
Kupiliśmy sobie wszyscy po drożdżówkach i nie tylko i pojechaliśmy do domu. Tam mama Lexi zrobiła nam obiad i zjedliśmy. Resztę dnia spędziliśmy na rozmawianiu, wspominając Lexi i jej wybryki, ogółem dużo śmiechów chichów i wgl. Po kolacji wszyscy poszliśmy do siebie. Tam poszłam do łazienki wziąć kąpiel i ubrać się w piżamę. Zeszłam na dół po wodę i zobaczyłam tatę mojej przyjaciółki jak ogląda w salonie coś
-spać pan nie może?-zapytałam
-nie zasypiam tak szybko-uśmiechnął się
-aaaa no to dobranoc-wzięłam powiedziałam dostałam odpowiedź i poszłam. Położyłam się na łóżku i rozmyślałam o wszystkim. Na same wspomnienie z ostatniej nocki aż się uśmiecham. Włączyłam muzykę na słuchawkach i zasnęłam.


____________________________________________

MAMY NEEEEEEEEEXTA ! ♥ Czekamy na komentarze od was ♥ :D
Przepraszamy za błędy, jeżeli są ♥ Pozdro x

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 14 :

~*~
*dwa dni później*

*Oczami Nikoli*
Nadszedł dzień piżama party. No to będzie się dzisiaj działo. Razem z Lexi wstałyśmy dzisiaj dosyć wcześnie. Zjadłyśmy śniadanie i zabrałyśmy się za sprzątanie domu. W między czasie chłopacy i dziewczyny przynieśli nam jedzenie, sprzęty itp. Kiedy wszystko było posprzątane, każda z nas poszła do swojego pokoju się przygotować.
                                      *Parę godzin później*

-Przestań podjadać, bo jak przyjdą nic już nie będzie-usłyszałam, kiedy właśnie brałam żelkę do buzi.
-już nie jem, przyszłam się napić-skłamałam i wzięłam.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłyśmy otworzyć i zobaczyłyśmy wszystkich z wielkimi uśmiechami na twarzy.
-Joł, joł, joł już myślałam, że nie przyjdziecie-powiedziałam i się zaśmiałam.
-oooooooo jaka słodka piżamka-powiedziała Danielle, przytuliła mnie i weszła do środka. Miałam akurat taką piżamkę.
-no wejdziecie?-zapytała Alex patrząc jak się na nią gapią.
Miała na sobie : TO
-jeszcze bardziej sexi możesz się ubrać-powiedziałam, a ich wciągnęłam do środka.
-masz seksowną piżamę-powiedział Harry, a Lexi się uśmiechnęła.
-siadajcie tam. A i śpimy przy basenie czy w salonie ?-zapytała po chwili.
-ja tam wolę w domu.
-Z Hazzą się założyłem, że będę spał całą noc pod gołym niebem, mimo, że będzie padało-powiedział Louis.
-uuuuuuuuuuu to na dworze śpimy ?-zapytałam dla pewności, a oni pokiwali głowami.
-to może na początek..hmmm-myślałam.
-może to?-zapytał Harry i rzucił we mnie poduszką.
-ho? nie żyjesz-powiedziałam i podniosłam poduszkę z podłogi, podeszłam z nią do niego i przyłożyłam mu do twarzy. On za to wziął inną i dostałam w ramię, zachwiałam się i spojrzałam jak Danielle się śmieje.
-nie wolno się śmiać-powiedziałam i rzuciłam w  nią.
-co ? no wiesz...to Zayn-krzyknęła i rzuciła w niego. Tak zaczęła się zabawa w walkę na poduszki, nie obyło się też pójścia do mnie i do Alexis po poduszki, bo zabrakło. W pewnym momencie Harry tak we mnie rzucił, że opadłam, a on łapiąc mnie, opadł razem ze mną.
-i co teraz ?-zapytał.
-nic, myślałeś może nad zmianą pasty do zębów?-zapytałam ciesząc się, a on wstał.
-nie śmierdzi mi z buzi-powiedział i zaczął dmuchać sobie w dłoń a potem wąchać, co wyglądało zabawnie.
-żartowałam głupku-odparłam patrząc co robi i zaczęłam się śmiać.
-jak mnie nazwałaś-zapytał i podszedł, kątem oka zobaczyłam jak Niall razem z Lexi przeszli do kuchni, a reszta nadal toczyła walkę.
-teraz mi nie uciekniesz-powiedział i zaczął mnie gilgać.
-hahaha, ale przynudzasz..-powiedziałam udając, że ziewam.
-nie masz łaskotek ?-zapytał zdziwiony.
-nie mam łaskotek-powiedziałam i rzuciłam się na Lou z poduszką.
Cały salon latał w pierzach z moich poduszek...ughhh. Właśnie siedziałam na Harry'ego plecach i rzucałam poduszką w Eleanor. Zobaczyłam jak Niall z Lexi przyszli z jedzeniem, zeszłam i podeszłam do Lexi biorąc kilka paluszków do dłoni. Usiadłam patrząc jak ich bitwa nie ma końca i śmiejąc się. Walka ustąpiła ,a oni usiedli obok i na przeciw nas na kanapach .
-ufff, zmęczyłam się-powiedziała El.
-podasz sok?-zapytała Liam'a, ten pokiwał głową i podał każdemu.
-karaoke ?-zapytała Lexi.
-uuuuuuuu chłopaczki usłyszymy jak zaśpiewają dziewczyny-powiedział Louis i oczywiście spojrzeli na nas i wyśmiali.
-tak ? to zobaczymy. Dziewczyny na chłopaków?-zapytała Danielle, a oni przytaknęli.
-hę ? mamy z nimi śpiewać-zapytałam.
-spokojnie, damy radę-powiedziała Lexi, a ja spojrzałam na nią z miną''serio?''
Dałam sobie spokój i postanowiłam pomóc dziewczynom, poszłyśmy po sprzęt i przyszłyśmy, wszystko podłączyłyśmy. Chłopcy śpiewali pierwsi. Każdy wziął po mikrofonie, dla Zayn'a zabrakło, więc wziął pilota. Wybrali piosenkę "Justina Bieber'a-Baby". Zanim zaczęli śpiewać, włączyłam nagrywanie, a jak już zaczęli zerkali na nas, a my za każdym razem wybuchałyśmy śmiechem. Kiedy nadeszła na nas pora, wybrałyśmy piosenką "Bruno Mars - Locked out of heaven" . Dziewczyny wzięły mikrofony od chłopaków, a ja wzięłam parówkę.
-z tym będziesz śpiewała?-wyśmiał mnie Harry.
-z tym będę śpiewała.-powiedziałam z tajemniczym spojrzeniem i obróciłam się do ekranu, żeby patrzeć na tekst. Słowo za słowem, a ja coraz bardziej miałam ochotę zjeść tą parówkę, w pewnym momencie zamiast zaśpiewać wzięłam kawałek do buzi przy czym wywołałam śmiech u każdego, sama nie wiedziałam co w tym zabawnego. Nie chciałam śpiewać już z zepsutym ''mikrofonem'', więc wzięłam od Zayn'a pilota. Cały czas śpiewałyśmy razem, nadeszło ostatnie zdanie i one zamiast zaśpiewać przestały. Na początku się nie spostrzegłam, ale potem się zorientowałam i zaczerwieniłam. Niby klaskali, ale ja i tak wiedziałam, że kłamali, bo nigdy nie umiałam śpiewać..
-teraz na pary !-wydarł się Lou.
-Ty z El ?-pokiwał głową.
-Ty z Liam'em ?-pokiwała głową.
-a reszta z kim ?-zapytałam.
-Alex ze mną może, a Ty z Niall'em i Zayn z Perrie-powiedział Harry.
-albo ja z Niall'em, a wy razem z Nikolą.-powiedziała Lexi.
-mi jest obojętnie, bylebym była z kimś kto mnie zagłuszy.-zaśmiałam się.
-dobra to wybrane-powiedzieli.
Liam z Danielle wybrali "The Killers-Human". Zaśpiewali na prawdę pięknie, podzielili się na zwrotki, a refren śpiewali razem. Zaczęliśmy klaskać i gwizdać kiedy skończyli. Następni byliśmy my, Harry i ja. Wybraliśmy piosenkę "One Direction-What Makes You Beautiful". Harry miał swoją zwrotkę i Zayn'a , a ja resztę. Nie powiem bardzo lubię ich piosenki. Śmiech nie chciał nas opuścić, cały czas się śmialiśmy i śpiewaliśmy. Skończyliśmy i nawet były brawa, następna była El i Lou. Zakochańce wybrali "Bruno Mars-Grenade". Ucieszyłam się, bo uwielbiam tego gościa. Śpiewali razem, a przy refrenie my razem z nimi jako chórek śpiewaliśmy yeah,yeah,yeah. Wyszło im to ciekawie, oczywiście przy tym się wygłupiali jak to oni. Następnie Niall i Alexis zaśpiewali "One Direction - More than this". Kiedy skończyli krzyczeliśmy, piszczeliśmy i klaskaliśmy. Wyszło im to niesamowicie, nie wiedziałam, że Lexi umie śpiewać. Na koniec zaśpiewał Zayn z Perrie własną piosenkę. Piosenkę tą Zayn napisał dla niej. Niall przygrywał im na gitarze, którą mu pożyczyłam do tego. Widziałam jak w trakcie ich występu Alexis się popłakała. Próbowała to ukryć, ale ja zdążyłam to zauważyć. Im również klaskaliśmy. Potem postanowiliśmy wszystko odsłuchać na nagraniu. Włączyłam to na laptopie, usiedliśmy się na kanapach i wpatrywaliśmy się wszyscy w ekran.
-Widzieliście Loui'egio?-zapytała Lexi, po chwili każdy wybuchnął śmiechem.
-Patrzcie tutaj jak Nikola się zarumieniła, ooooo-powiedział Niall i po chwili się zaśmiał.
-pfff, mi jest ładnie z rumieńcami-rzuciłam szybko.
-ale ja nawet nie mógłbym powiedzieć inaczej-powiedział udając powagę, po chwili wybuchł śmiechem. Patrzeliśmy to na siebie to na niego i razem z nim się śmialiśmy. Po chwili się opanowaliśmy i postanowiliśmy zagrać w twista.

*oczami Alexis *
Pierwsza kręciła Dan. Graliśmy w 9 na jednej macie. Nie było jak się ruszyć. Po kilku ruchach leżeliśmy wszyscy na ziemi. Śmialiśmy się w niebo głosy, na samym dole leżał Zayn, a na nim reszta. Dan wzięła aparat i zrobiła nam w takiej pozie zdjęcia. Pozbieraliśmy się z podłogi i stwierdziliśmy, że już nie ma sensu grać w tą grę. Zbliżała się godzina 21.
- Wiecie co, może zrobimy kolacje, bo zgłodniałem. - powiedział Liam .
- No przecież jest jedzenie.- powiedział Harry, który właśnie wkładał garstkę chipsów do buzi.
Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra Liam ma rację. Coś porządnego należy zjeść. To co robimy? - zapytałam.
Uzgodniliśmy i zrobiliśmy kolację, zajadając się nią później. Po zjedzonej kolacji musieliśmy rozruszać kości i mięśnie. Włączyliśmy konsolę i zaczęliśmy tańczyć tak jak pokazywała nam tancerka w grze. Przy tym zleciało nam troszkę czasu. Spojrzałam na zegarek - 23.50. Chłopacy coś między sobą gadali , tańczyły już same dziewczyny:
- Kobietki , mogłybyście na moment przerwać?
- Kobietki hahaha. Nie , nie moglibyśmy mężczyźni.
I tańczyłyśmy dalej. Niestety, któryś z nich wyłączył nam grę i byłyśmy zmuszone przerwać.
- Co wy chcecie?
- Chodźcie na dwór - powiedzieli.
Ruszyliśmy za nimi w stronę ogrodu :
- No i co ? - zapytała zdenerwowana Nikola.
- Poczekajcie moment - pobiegli w głąb ogrodu.
Usiadłyśmy na huśtawce 4 osobowej i zaczęłyśmy się bujać i czekać tak jak kazali. Nagle usłyszałyśmy huki, nie jeden a kilka.
- Patrzcie do góry - krzyknął biegnący do na Louis .
- I jak Wam się podoba ?-  przyszła reszta .
- Jeeeeej , jest pięknie . - powiedziała El i Niki.
Na niebie wybuchały fajerwerki, niektóre z nich przybierały kształty naszych imion. Na końcu, ostatnia fajerwerka wybuchnęła tworząc napis FOREVER.
Spojrzałyśmy na chłopców.
- Przecież, oooo, ale jak ...- jąkałam się.
- Nie podobało się ? - powiedział Zayn.
- Nie, nie wręcz przeciwnie - rzekła Perrie.
- No to jak wręcz przeciwnie, to może dostaniemy jakąś nagrodę? - zapytał Harry.
Zrobiliśmy grupowego Misiaka.
- I to wszystko ?
- Nie no jeszcze jako podziękowanie damy Wam koce na noc - powiedziała Niki i uśmiechnęła się szyderczo.
- Ale Wy jesteście zabawne . - stwierdził Niall.
- Wiemy, wiemy.
- I do tego skromne.
- Dobra koniec tego gadania chodźcie do domu, bo chłodno się robi i chyba nici z waszego spania na dworze, bo burza nadciąga. - pognała nas Perrie, patrząc na ciemne niebo.
- A gdzie Louis z El i Liam z Dan ? - zapytałam.
- Pewnie zakochani poszli się przejść.
Spojrzałam w stronę basenu i ujrzałam siedzących przy nim i tulących się Liam'a i Danielle. Uśmiechnęłam się sama do siebie i weszłam do domu gdzie przebywała reszta ferajny. Rozmawiali właśnie na temat niespodzianki, którą zastaliśmy w ogrodzie.
- Ale skąd mieliście fajerwerki z naszymi imionami ?
- No one były zrobione specjalnie dla nas, na nasze zamówienie. - powiedział Niall.
- A to wszystko jasne - powiedziała Perrie i przytuliła Zayn'a.
- To co robimy teraz  ? - zapytał Harry.
- Hmm. Może tak jakiś film lub gra ?
- Ja mam pomysł - krzyczałam.
- No jaki ? - zapytali.
- Poczekajcie. - poszłam do swojego pokoju i wzięłam potrzebne mi rzeczy, między innymi: pisaki, farbki, chustki i aparat, żeby to wszystko nagrać. Zeszłam do nich, byli w komplecie, bo zakochane pary już wróciły. Dałam, każdemu z nich chustkę i kazałam dobrać im się w pary.
- Dobra jak już jesteście podzieleni, to która para pierwsza ?
- Ja i Zayn. - powiedziała Perrie.
- Załóż Perrie na oczy chustkę i daj jej do ręki jakieś pisaki lub farbki, każdy o innym kolorze.- tak jak kazałam, tak zrobił.
Wyjaśniłam im o co chodzi i zaczęło się. Perrie z zakrytymi oczami malowała Zayn'a w ciągu 4 minut - bo tyle czasu ustaliliśmy. I tak po kolei, każda dwójka. Ta para która najładniej pomaluje partnera, będzie mogła wybrać kolejną grę, ale taką już mniej miłą i spokojną. Robiliśmy zdjęcia, nagrywaliśmy się nawzajem i oczywiście mieliśmy ubaw na maksa. Po skończonej grze, uzgodniliśmy kto wygrał, była to Nikola z Harry'm.Oni poszli się naradzić,a my czekaliśmy. Wrócili z szerokimi uśmiechami na twarzy. Zdecydowali, że zagramy w tak zwane "Krzesło prawdy", chodziło w tym o to, że na środku będzie stało krzesło i na nim ktoś usiądzie, reszta będzie zadawała pytania tej osobie i jak ta osoba skłamie będzie oblana wodą. Z tego powodu, że wygrali mogli wybrać kto będzie jako pierwszy przepytywany. Wybrali Louis'a, usiadł on na krześle i każdy z nas o coś go wypytywał, pierwszy zapytał Niall.
- Zjadłeś wczoraj moje ciastka ?
- nie - powiedział Louis i zaczął się śmiać, dlatego też wiedzieliśmy, że kłamał.
Oblaliśmy go wodą i po 10 pytaniach, pytaliśmy już następną osobę, którą była El. Każdy był tym szczęśliwcem i siedział na zaszczytnym miejscu jakim było krzesło. Po skończeniu gry stwierdziliśmy, że najbardziej kłamał Louis, a z dziewczyn ja, bo byliśmy najbardziej mokrzy.
- Co jest kłamczucho ? - zapytała Niki i zaśmiała się.
- A spadaj, ja ... ja wcale nie kłamałam, ja się mijałam z prawdą i miałam najtrudniejsze pytania to dlatego.
- Dobra, dobra my dobrze wiemy, kiedy ty kłamiesz.- rzekła Dan.
- Ciekawe skąd  ? - powiedziałam.
- Kłamiesz jak podnosisz głos.
- Niee - zapiszczałam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Oj, no niech będzie, ale na każdego mieliśmy haka, bo każdy jakoś się wydał.
- No racja - stwierdzili wszyscy.
Siedzieliśmy i opijaliśmy dzisiejszą noc, wieczór i naszą przyjaźń. Około 5 nad ranem, każdy rozszedł się do pokoi, spać. Nasi goście spali w gościnnych wraz ze swoją połówką. Tylko w przypadku Harry'ego i Niall'a nie, bo ich nie mieli , ale spali  w jednym pokoju razem, akurat wybrali sobie ten pokój gdzie były dwa oddzielne łóżka.
                                                            
                                   * 5 godzin później*        

- Hallo ? - odebrałam mój dzwoniący telefon.
- Alexis będziemy za 40 minut.
- Okej.
- A tak co tam u Ciebie. Obudziłam Cię ?
- Dobrze, no obudziłaś. Coooo? Że kiedy będziecie?? - dopiero do mnie dotarło, że moi rodzice lecą do mnie, a ja goszczę 5 chłopaków i 3 dziewczyny, a na dodatek mamy bałagan w domu.
- No za jakieś 40 minut.
- O mój Boże - powiedziałam prawie, że szeptem.
- Co mówiłaś? Chyba tracę zasięg, zobaczymy się u Ciebie. Cześć.
- Pa - powiedziałam oszołomiona, rozłączyłam się i w samych majtkach zeszłam, a raczej zbiegłam na dół, obudzić wszystkich. Po drodze zahaczyłam o pokój Nikoli, budząc ją. Ona zleciała zaraz za mną i wypytywała o co dokładnie chodzi, bo za dużo nie zrozumiała. Weszliśmy wszyscy do salonu ustalić co robimy. Rozejrzałam się po pokoju i prawie się przewróciłam.
- Jaki tutaj jest syf, co my wczoraj robiliśmy, nic nie pamiętam. - krzyknęłam, chwytając się za głowę.
- Spokojnie, jakoś damy radę - pocieszali mnie.
- Najpierw, ogarnijmy tutaj. - zadecydował Liam.
W trakcie sprzątania, usłyszałam dźwięk samochodu, wyjrzałam przez okno i ujrzałam moich rodziców i siostrę, wychodzących z taksówki.
- Szybko, szybko, chodźcie do mojej garderoby - zarządziłam.
- Moi rodzice przyjechali.- zaprowadziłam ich do garderoby, która teraz robiła za kryjówkę.
- Nie ruszajcie się stąd, dopóki nie dam wam znać. - zamknęłam drzwi.
Zeszłam razem z Nikol na dół i wpuściłam moich rodziców do domu, po czym się z nimi przywitałam. Oprowadziłyśmy ich po domu.
- No wiecie, trochę tutaj bałagan jest, bo wczoraj zrobiłyśmy sobie seans filmowy. - tłumaczyłyśmy się.
Weszliśmy do góry, pokazaliśmy im łazienki, pokój Nikoli i mój. Moja siostra położyła się na moim łóżku i nie chciała z niego wstać.
- Chodźcie na dół, pewnie jesteście zmęczeni i głodni. - powiedziałam.
- Nie jest, aż tak źle - powiedziała mama.
- A tam co jest? - pokazała palcem moja siostra na drzwi od garderoby.
- ee, tam jest garderoba, nic ciekawego, chodź. - chwyciłam ją za rękę.
- Ale ja chcę tam wejść. - zanim się obejrzałam moja młodsza siostrzyczka była już przy drzwiach.
Chwyciła za klamkę od nich i pociągnęła za nią. W jednym momencie wszyscy wylecieli  z garderoby na ziemię. Spojrzałam na nich, chłopacy byli poprzebierani w moje rzeczy, a konkretniej w moją bieliznę. Co prawda śmiesznie wyglądali, ale akurat w takiej chwili. Zrobiłam do nich minę w stylu "Zabiję Was" i obróciłam się do rodziców.
- Alexis, czy mogłabyś mi to wyjaśnić ?- zapytał tata. Po jego wyrazie twarzy było widać, że nie jest zadowolony.
- Tak, no bo widzisz.. - zaczęłam, ale nie dokończyłam, bo moja siostra zorientowała się, że jest to ONE DIRECTION i zaczęła krzyczeć i skakać na nich.


___________________________________________________________
Troszku długi wyszedł , ale chyba ciekawy . xd No,ale to wy już zdecydujcie. Sorry, że dopiero teraz , ale no , ale jakoś tak o..xd ; ) Czekamy na komentarze ZIOMKI ♥ I Waszą opinię . No i wgl . ej mamy już ponad 1300 wyświetleń . THANKS ♥ i KOCHAMY WAS xx mmm . Jakie wyznania , dobra kończę , bo mi odbija . hahah  - Weronika ;*