piątek, 3 maja 2013

Rozdział 27 ; >

*oczami Alexis*

Pojechaliśmy do supermarketu, zrobiliśmy zakupy i stanęliśmy przy ladzie. Moje zakupy zajmowały całą ladę. Spojrzałam, co kupuję Zayn.
- Kukurydza? Serio ? Kukurydza? To te twoje zakupy?- zapytałam.
- Noo, mam taką ochotę na kukurydzę.
- hahahah. Ja myślałam, że musisz nie wiadomo, jakie duże zakupy zrobić, a ty tylko kukurydzę kupujesz.
- No, przecież to też zakup. - powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
Zapłaciliśmy za wszystko i zapakowaliśmy torby z zakupami, do bagażnika w aucie Zayn'a.

                                                          * 15 minut później*

- Dzięki za podwiezienie, może wpadniesz na herbatę.
- Na herbatę nie, ale kawy chętnie się napiję.
- No to chodź. - Zayn pomógł mi zanieść zakupy do domu i wszedł ze mną do kuchni.
- Nikola, już jestem.
- Chodź do salonu- usłyszałam.
Odłożyłam zakupy w kuchni i udałam się do salonu, w którym siedziała Sara, Nikola i jakaś obca mi kobieta.
- Dzień Dobry- podała mi rękę. - Jestem Teresa, mama Sary. Przyszłam do Was, ponieważ moja córka przybiegła do domu z płaczem i poskarżyła się, że ją szarpałyście i przezywałyście, a na dodatek, wywaliłyście z domu, kiedy ona chciała pożyczyć tylko Wam zeszyt.
- Że co proszę? - zapytałam zdezorientowana i spojrzałam na Nikolę i na tą kobietę.
Nie wiedziałam o co jej chodzi, miałam ochotę na nią wybuchnąć ze złości, ale się powstrzymałam.
- Proszę Pani, nie wiem co ta Pańska córeczka Pani nagadała, ale mało mnie to obchodzi, przepraszać jej nie będę, bo nie mam za co, wytłumaczyłam jej tylko grzecznie, że nie wolno przychodzić do nas, bez zapowiedzi i się wpraszać. Czy coś jeszcze chcecie od nas?
- Nie, dziękujemy- powiedziała i odwróciła głowę do Sary. - Sara jak możesz idź się ubrać,a ja jeszcze z dziewczynkami porozmawiam.
- Dobrze mamusiu.
- Zaraz chyba zwymiotuję- powiedziałam pod nosem.
Sara wyszła, a jej mama zwróciła się do mnie i do Nikoli.
- Bo dziewczyny wiecie co? Ja wiem, że ona lubi zmyślać, ale ona wcale taka wścibska nie jest, po prostu chce zawierać nowe przyjaźnie i .. - przerwałam jej.
- Nie chcę być nie miła, ale my nie potrzebujemy nowych przyjaciół. Jak będziemy potrzebowały to wiemy gdzie się zgłosić- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Dziękuję, to wszystko chyba. - wzięła torebkę i pokierowała się do drzwi.
Nikola skarciła mnie wzrokiem i poszła odprowadzić rodzinkę. Ja udałam się do kuchni zrobić mi i naszemu gościowi kawę. Po kilku minutach Niki wróciła i dosiadła się do nas przy stole.
- Wiecie co, mam ochotę na jakiś porządny deser. Chcecie? - zapytałam, rozpakowując zakupy.
- Jak robisz, to chętnie zjem- odpowiedziała Nikola.
- A ja już się będę zbierał.
- Nie ma mowy, pojedziesz dopiero jak zjesz- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
Przygotowałam wszystko i zaczęłam robić.
Po jakimś czasie już się zajadaliśmy deserkiem.
- Smakuje Wam?
- Mmm. Pyszności . - odpowiedział Zayn.
- Hahaha. Widać, że Ci smakuje, bo jesteś cały brudny- powiedziała Nikola i podała mu serwetkę, którą wytarł twarz.
- Co jak co, ale nie chciałbym z Tobą zadrzeć. - zaśmiał się.
- Hahahha, Dlaczego ?
- Hmm.. To jak potraktowałaś tą kobietę.
- Przecież jej tylko wytłumaczyłam, że nie będę, na siłę się z jej kochaną córką przyjaźnić, bo ona tak wielce lubi. No proszę Cię, jeszcze to jak w perfidny sposób, wymyśliła sobie, że ją szarpałyśmy, to już w ogóle była przesada.
- A tak nie było?
- Hahahaha. No nie poważny jesteś? - wtrąciła się Niki.- Wiem, że Lexi tak strasznie wygląda, ale nie zrobiłaby tego nikomu.
- A no dziękuję Nikola.
- haha. Nie ma za co.
- Dobra pomijając ten temat, nieźle ostatnio zabalowałaś z Niall'em, był taki podekscytowany, że jak przyszedł w środku nocy, to nas obudził, bo nie mógł spać.
- Jakie tam "zabalowałaś"? Nie rozumiem, zwykła kolacja i spacer i London Eye i .. - rozmarzyłam się.
- hahhah, rzeczywiście ZWYKŁA. Ja już jadę, dosyć u Was posiedziałem. - przytulił Niki i mnie, po czym poszedł do drzwi. Odprowadziłyśmy go i posprzątałyśmy po deserze.

*oczami Nikoli *

-Ej mam pomysł-powiedziałam po chwili.
-no słucham Ciebie?
-idziemy na tańce?
-serio?-zapytała, a ja twierdząco pokiwałam głową-no dobra.
-serio?-zdziwiłam się.
-no serio, serio. Tylko co mam ubrać?
-coś luźnego, będziemy same.-powiedziałam.
-to za 20 minut?-zapytała, a ja pokiwałam głową na ''tak''.
Poszła do siebie, a ja wzięłam dwie niegazowane wody i poszłam z nimi do góry. Weszłam do pokoju i zaczęłam szukać, czegoś na tańce. Postanowiłam, ubrać krótki spodenki, i sportowy stanik, w którym zazwyczaj tańczę. Włożyłam do torby ubrania, picia i ubrałam spodenki i białą bokserkę, okulary i trampki na stopy. Zeszłam na dół, gdzie czekała już  na mnie Lexi.
-a ja myślałam, że to ja będę musiała czekać.-zaśmiałam się i wyszłyśmy zakluczając dom. Mały spacerek, (czytaj długi), dobrze nam zrobi. Założyłyśmy okulary na nos i poszłyśmy przed siebie. Zaszłyśmy na miejsce, gdzie stała ochrona.
-spoko, możesz wejść-uśmiechnął się do mnie, na co ja odwzajemniłam uśmiech.
Poszłyśmy się przebrać. Weszłyśmy na sale, włączyłyśmy muzykę i zaczęłyśmy się rozgrzewać. Po rozgrzewce było tak ciepło, że otworzyłyśmy wszystkie okna na oścież. Zaczęłam jakieś wygibasy, żeby jej pokazać, co możemy zatańczyć. Wybrała dancehall, więc zaczęłam ją trochę uczyć.
-nie wychodzi mi.-odparła i usiadła się pod ścianę.
-no daj spokój. Parę razy poćwiczysz i Ci się uda.-powiedziałam, idąc po nią.
-shake ? serio uda mi się zrobić shake?-zapytała.
-no tak ! Mi też na początku się nie udawało, tak jak Tobie, ale uda Ci się, jak będziesz ćwiczyła.-powiedziałam.
-skoro robię to co Ty lubisz, to wieczorem siedzimy i gramy na gitarach, ok?-zapytała, a ja kiwnęłam głową na tak i podgłośniłam muzykę. Znowu zaczęłyśmy układ od początku i stwierdzam, że niesamowicie się wygina. Uśmiechałam się, patrząc na nią w lustrze, co ona zauważyła i się speszyła, ale nadal tańczyła. Kiedy nadchodził shake, patrzyła na mnie a ja się tylko uśmiechałam. Nadszedł i.....
-udało się.-wydarła się na całą salę-powiedziała i przybiłyśmy sobie piątki.
-ej, może nagrajmy jak tańczymy telefonem?-zapytałam ściszając muzykę.
-no beeez jaj-powiedziała, robiąc dziwną minę.
-oj no przestań. Dobrze się ruszasz, a tak w ogóle, to nie wstawię nigdzie tego-uśmiechnęłam się.
-no okej.
Położyłam telefon w takim miejscu, gdzie najlepiej będzie widać nas i w lustrze i normalnie. Włączyłam muzykę i poczekałyśmy na moment, w którym wchodzimy. Zaczęłyśmy tańczyć. Kiedy skończyłyśmy oglądałyśmy to, jak tańczymy i Lexi stwierdziła, że umie tańczyć. Ahhh, ta jej skromność. Wzięłam wodę i się napiłam, Lexi to samo.
-skąd masz wodę?-zapytałam.
-z domu, a skąd?
-no, bo kurde, ja specjalnie tachałam dwie wody, a Ty i tak wzięłaś dla siebie-powiedziałam.
-trzeba było powiedzieć.
-trzeba było nie brać.
Wykłócałyśmy się chwilę dla jaj i poszłyśmy się przebrać. Przebrane, wróciłyśmy zamknąć okna i wyłączyć wszystko po czym ruszyłyśmy do domu. W domu, co pierwsze usiadłyśmy się i zaczęłyśmy pić wodę z butelki.
-jaki ty masz spust.-usłyszałam.
-hę?
-jak możesz wypić prawie całą wodę?
-a Ty niby co, lepsza?-zapytałam, patrząc na jej wodę.
-nic nie mówiłam.-powiedziała szybko, na co ja się zaśmiałam.
Odświeżyłyśmy się i zaczęłyśmy śpiewać i grać na gitarach na balkonie u Alex.
-ej-przerwałam-słyszałaś?
-co?-wsłuchiwała się chwilę i usłyszałyśmy pukanie.
-ja pójdę.-powiedziałam i poszłam.
Odkluczyłam drzwi i zobaczyłam w nich Niall'a, Liam'a i Harry'ego. Przywitaliśmy się ze sobą i poszliśmy na górę. Już na schodach było słychać, jak moja przyjaciółka gra.

____________________________________

Cześć. Już 27 rozdział, a liczba czytających, drastycznie spada, nie wiem co się dzieję, nie mam zielonego pojęcia, może piszemy coraz gorzej,ale nudniej,  może nie macie czasu, czytać, komentować czy chociażby odpowiedzieć w ankiecie, ale jest nam bardzo przykro. Myślę o zakończeniu tego bloga- Weronika, mimo tego, że mamy około 10 rozdziałów napisanych do przodu, może przemyślicie to i chociaż w minimalnym stopniu się to zmieni, ale niestety na dzień dzisiejszy nie widzę przyszłości dla tego bloga- Weronika. Przykre, ale prawdziwe. Pozdrawiamy. xx

4 komentarze:

  1. Co ty gadasz jakie zakończenie bloga. Kocham wasze opowiadanie i zabraniam wam o tym myśleć.
    Cieszę się, że pojawił się nowy rozdział, który jest fantastyczny. Z resztą jak wszystko co piszecie.
    Jeśli macie napisane 10 rozdziałów do przodu to proszę weście wstawiajcie je częściej.
    Czekam na next :)
    Informuję, że pojawił się nowy rozdział dzisiaj

    http://1d-give-love-to-work.blogspot.com

    Zapraszam też na nowe opowiadanie, które piszę z koleżanką. Mam nadzieję, że się wam spodoba i zostawicie po sobie jakiś mały komentarz :D

    http://more-than-this-friends.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie proszę tylko nie to !!Dodawajcie częściej rozdziały:)Jestem fanką:DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kończcie bloga!! To że jesteśmy mało aktywni to nie znaczy, że macie ich mało. Wasze rozdziały są strasznie ciekawe, a jak teraz zrezygnujecie to serce mi pęknie... Jesteście zbyt dobre w tym co robicie!
    Schiza<3

    OdpowiedzUsuń
  4. hej, hej!

    nie wiem od czego moge zaczac! Huh! moze od przeprosin?tlumaczykam juz siwme Weronice, i naprawde przepraszam :( Zabiedbalam, ale mam ogrom na glowie ! cud,ze teraz wgl mamczas :c od razu uprzedzam, ze jestem na i phonie, a wiecie co to znaczy? komentarz naszpikowany literowkami ;D

    Rozdzial ogolem ciekawy, choc przyznam ze sie troche nie lapie, bo troche mnie opuscilo :) Sara.. nowa "kolezanka" ... hahaha ta akcja z jej mama... njec taka mame i osobowosc do koszmar i kara :( Dobrze sobie opradzila i splawila te kobiety :) tym deserem to mi smaka narobyscie!

    zawiesic bloga? Weronika zna moje zdanie na ten temt. mysle ze nie powinnyscie sie oddawac tylko brnac do przodylu, sanoudoskanalajac sie! dziewczyny! wiary w sb!!!

    pozdrawiam i ide cos zjesc :D

    mam nadzieje ze wtlyrazicie szczera opinie na temat mojego bloga.

    http://prawie-jak-pamietnik-anorektyczki.blogspot.com

    caluje!
    Ula

    OdpowiedzUsuń