*oczami Alexis*.
Wczorajszy wieczór- świetny. Bardzo lubię spędzać z nimi czas. Tak idealnie się dopełniamy. Było dużo śmiechu, wariacji i żartów, ale niestety długo tego nie będzie, bo dzisiaj wyjechali w trasę. Wstałam z fotelu, ze zdrętwiałymi nogami, lekkim bólem głowy i katarem. No pięknie jeszcze będę chora. No tak, nie musiałam tyle siedzieć w cienkiej bluzce, na dworze, w godzinach wieczornych. Zeszłam w piżamie do kuchni i wyciągnęłam z szafki apteczkę. Wzięłam krople do nosa, termometr i tabletki. Nalałam sobie soku do szklanki i wróciłam do pokoju. Całą noc nie spałam, chłopcy byli do wieczora, po ich wyjściu byłam bardzo zmęczona, ale nie mogłam zasnąć, więc całą noc przesiedziałam pod kocem, na niewygodnym fotelu, w swoim pokoju z laptopem. Dowiedziałam się, że Bieber dzisiaj ma koncert w Polsce. Ucieszyłam się z tego, bo w Polsce jest bardzo dużo jego fanek i długo walczyły o ten koncert. Chciałabym nawet być na jego koncercie w mojej ojczyźnie, no ale mówi się trudno i żyje się dalej. Zdecydowałam, że dzisiaj poleżę cały dzień w łóżku i chociaż trochę się wykuruję. Nakryłam się kołdrą, włączyłam telewizor, zmierzyłam sobie temperaturę, łyknęłam tabletkę i położyłam głowę na poduszce. Tym razem była ona niewygodna i twarda. Ehh.. może już za dużo wydziwiam. Byłam taka leniwa, że nie chciało mi się nawet jej poprawić, ale wreszcie nie wytrzymałam i się podniosłam. Uniosłam "jaśka" ,a potem poduszkę i uśmiechnęłam się sama do siebie. Podniosłam "sprawcę" tego wszystkiego, ułożyłam poduszkę i opadałam na nią. Obejrzałam to co leżało pod nią. Była to niewielka szkatułka, ładnie ozdobiona, zastanawiałam się czy ją otworzyć. Po dłuższym namyśle, nadal z uśmiechem na twarzy uniosłam górną część. Moim oczom ukazała się laleczka, tańcząca w rytm muzyczki, wydobywającej się ze szkatułki. Przyglądałam się pozytywce z wielkim zaciekawieniem i ujrzałam wciśniętą pomiędzy jej nogi kartkę. Wyciągnęłam ją ostrożnie i odwinęłam. Przeczytałam to co na niej było napisane. Zaśmiałam się i przeczytałam jeszcze raz:
"Podoba się prezent? Mam nadzieję, a teraz idź na balkon, w doniczce z kwiatami, powinno być coś wsadzone. Do zobaczenia za kilka miesięcy. Niall xx"
Jak sobie życzysz - pomyślałam i się zaśmiałam. Wyszłam na balkon i od razu spojrzałam na doniczki. Delikatnie przesuwałam kwiaty, żeby żadnego nie uszkodzić, aż wreszcie trafiłam na coś twardego. Wyciągnęłam to z ziemi i usiadłam na leżaku, śmiejąc się sama do siebie. Był to duży lizak w kształcie serca z napisem TĘSKNIE - Niall xo. Weszłam do pokoju i od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do niego.
*Rozmowa*
*Tak słucham? - odezwał się głos.
Zaczęłam nawijać i dziękować, dopóki nie okazało się, że to było sekretarka.
*hahahahah, nabrałeś/nabrałaś się prawda? A teraz zostaw wiadomość. Piiip.
I ten śmiech Niall'a. Co za żartowniś z niego. Jeszcze zobaczymy kto jest lepszym kawalarzem, ja czy on. A
teraz pójdę do Nikoli, zobaczyć czy śpi. Zapukałam do niej i usłyszałam ciche- Zaraz - poczekałam chwilę, aż drzwi się otworzyły, a w nich ukazała się roztargana Niki.
- Okeeej. - powiedziałam i bez pytania weszłam do środka.
- Właśnie sprzątam.- powiedziała, na co ja się uśmiechnęłam i rozejrzałam po pokoju. Na podłodze leżało pełno rzeczy zaczynając od bielizny, po telefon, laptop, aż do pamiętnika... Zaraz, zaraz.. pamiętnika, to ona pisze pamiętnik? Spojrzałam na nią i wzięłam go do ręki, od razu mi go wyrwała, zapytałam ją:
- O czym tam piszesz?
- O niczym ?
- Jasne.
- To jest moja sprawa.
- No okej. Przecież ja tylko zapytałam. Jak się z tym uporasz, to na dole? Może jakiś film?
- Ok.- odpowiedziała, a ja wyszłam z jednym, wielkim pytaniem w głowie: "Dlaczego się tak zezłościła, kiedy wzięłam jej pamiętnik?" . Udałam się do swojego pokoju, przebrać w inne rzeczy.
*Oczami Nikoli*
Dziewczyna wyszła, a ja dokańczałam sprzątanie. Wzięłam pamiętnik w dłonie i zaczęłam czytam to, co napisałam wcześniej.
Jak już pisałam czuję, że coś jest nie tak. Wszystko robi się takie dziwne, od kiedy poznałyśmy przeszłość. niby nic, a jednak..
Zatrzymałam się na tym i zamknęłam wyciągając ze środka długopis. Hmm...gdzie by cię odłożyć?! Chwilę później poszłam do garderoby i schowałam zeszyt między rzeczami, które wcześniej ułożyłam. Dokończyłam szybko sprzątanie i zeszłam na dół.
-No i gdzie jesteś ?!-wydarłam się, a z podłogi podniosła się Lexi-co odwalasz?
-leżę, ślepa?
-widzę, a dlaczego na podłodze?
-nie wiem, coś mi odwaliło.-zaśmiała się, a ja wywróciłam oczami idąc do kuchni.
Usiadłam się na blacie i myślałam co by zrobić, kiedy usłyszałam dobrze znane mi dźwięki z telefonu. Spojrzałam na ekran i pojawiła się nazwa LEXI ! Spojrzałam na nią spod byka, a ona się rozłączyła
-czego?
-to było chamskie.-zaśmiała się, mówiąc to głębokim głosem-nauczysz mnie tańczyć?
-ha-ha-ha, po co?
-bo mi się nudzi.
-to się rozbierz i popilnuj rzeczy, a ja popatrzę.-zaśmiałam się.
-nie to nie. Puszczę sobie na YouTube jak kręcą tyłkiem.
-ale po co? Przecież na YouTube jest gorzej niż na żywo. Chodź do pokoju.-chwyciłam ją za rękę.-zabawimy się.
-co?-wydarła się i wyrwała.-co ty odwalasz?
-słyszałaś, nie udawaj, że nie. Nikogo tu nie ma, nikt nam nie przeszkodzi, chodź.
-spadaj.
-Przecież to lubisz, chodź na górę. Chyba...chyba, że wolisz na blacie w kuchni.-poruszałam brwiami.
-dzwonię do Twojej mamy.
-orgia grupowa? mmm, tylko lepiej nie z moją mamą.
-ogarnij się. Zaczynam się Ciebie bać.
-mrrrr.
Nic nie powiedziała tylko się odwróciła i po chwili mówiła.
-dzień dobry.-cisza.-dzwonię do pani, bo pańska córka...z nią dzieje się coś nie dobrego.-cisza-ona....ona jest..-cisza-ughhhh.. ona ma chcicę.-wybuchła śmiechem-tak, tak, pańska córka.-cisza.
-Twoja matka chce z Tobą gadać.-zwróciła się do mnie.
-co?!-wydarłam się.
-nie słuchałaś mnie, masz chcicę, nie wierzyłaś, że zadzwonię. Bierz ten telefon do łapy i rozmawiaj z rodzicielką.-podała mi telefon do ręki.
-zabiję Cię.-wymruczałam.
*Halo?
*Masz chcicę?-usłyszałam, jak ktoś wybuchł śmiechem.
*mamo...Ona żartowała.-czułam, jak moje policzki robią się czerwone.
*Kurde, Nikola. Powiedz mi dlaczego mówicie do mnie mamo?
*Co?-zerknęłam na ekran i zobaczyłam Harry.-sorry Harry.
*mówisz, że masz chcicę, tak?
*jesteś beznadziejny.
*nie długo się zobaczymy, miejmy nadzieję, że nie przejdzie.
*Harry!-wydarłam się.-jesteś beznadziejny.
*nie wiesz tego, bo nie próbowaliśmy jeszcze..-chciałabym widzieć, jak leje ze mnie ze śmiechu.
*na razie.
*stój!
*masz 3 sekundy.
*mówiłaś, że masz chcicę hm? możesz..
Rozłączyłam się nie wierząc, co On do mnie mówi. Nawet pożartować nie można..teraz będą mnie mieli za osobę, która jest nie wyżyta. Biegiem weszłam do pokoju Lexi i na nią spojrzałam.
-ughhh.-rzuciłam jej telefon i wyszłam.
Weszłam do swojego pokoju, odpalając laptopa, kiedy usłyszałam jak dzwoni ktoś do mnie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu w celu znalezienia telefonu, ale go nie było. Zerknęłam na komodę i zrobiłam facepalma.
Przecież jesteś na dole. Pomyślałam i zeszłam od razu, do niego podbiegając.
*Hallo?
*Nikola Woment?-usłyszałam, a serce na chwilę się zatrzymało..
_____________________________________
Hahahahhahahahahaah co my mamy w tej głowie to ja serio nie wiem. Powoli, powoli do wyczekiwanego przez Was wydarzenia ♥
Komeeentujcie skarby x - Weronika
*Rozmowa*
*Tak słucham? - odezwał się głos.
Zaczęłam nawijać i dziękować, dopóki nie okazało się, że to było sekretarka.
*hahahahah, nabrałeś/nabrałaś się prawda? A teraz zostaw wiadomość. Piiip.
I ten śmiech Niall'a. Co za żartowniś z niego. Jeszcze zobaczymy kto jest lepszym kawalarzem, ja czy on. A
teraz pójdę do Nikoli, zobaczyć czy śpi. Zapukałam do niej i usłyszałam ciche- Zaraz - poczekałam chwilę, aż drzwi się otworzyły, a w nich ukazała się roztargana Niki.
- Okeeej. - powiedziałam i bez pytania weszłam do środka.
- Właśnie sprzątam.- powiedziała, na co ja się uśmiechnęłam i rozejrzałam po pokoju. Na podłodze leżało pełno rzeczy zaczynając od bielizny, po telefon, laptop, aż do pamiętnika... Zaraz, zaraz.. pamiętnika, to ona pisze pamiętnik? Spojrzałam na nią i wzięłam go do ręki, od razu mi go wyrwała, zapytałam ją:
- O czym tam piszesz?
- O niczym ?
- Jasne.
- To jest moja sprawa.
- No okej. Przecież ja tylko zapytałam. Jak się z tym uporasz, to na dole? Może jakiś film?
- Ok.- odpowiedziała, a ja wyszłam z jednym, wielkim pytaniem w głowie: "Dlaczego się tak zezłościła, kiedy wzięłam jej pamiętnik?" . Udałam się do swojego pokoju, przebrać w inne rzeczy.
*Oczami Nikoli*
Dziewczyna wyszła, a ja dokańczałam sprzątanie. Wzięłam pamiętnik w dłonie i zaczęłam czytam to, co napisałam wcześniej.
Jak już pisałam czuję, że coś jest nie tak. Wszystko robi się takie dziwne, od kiedy poznałyśmy przeszłość. niby nic, a jednak..
Zatrzymałam się na tym i zamknęłam wyciągając ze środka długopis. Hmm...gdzie by cię odłożyć?! Chwilę później poszłam do garderoby i schowałam zeszyt między rzeczami, które wcześniej ułożyłam. Dokończyłam szybko sprzątanie i zeszłam na dół.
-No i gdzie jesteś ?!-wydarłam się, a z podłogi podniosła się Lexi-co odwalasz?
-leżę, ślepa?
-widzę, a dlaczego na podłodze?
-nie wiem, coś mi odwaliło.-zaśmiała się, a ja wywróciłam oczami idąc do kuchni.
Usiadłam się na blacie i myślałam co by zrobić, kiedy usłyszałam dobrze znane mi dźwięki z telefonu. Spojrzałam na ekran i pojawiła się nazwa LEXI ! Spojrzałam na nią spod byka, a ona się rozłączyła
-czego?
-to było chamskie.-zaśmiała się, mówiąc to głębokim głosem-nauczysz mnie tańczyć?
-ha-ha-ha, po co?
-bo mi się nudzi.
-to się rozbierz i popilnuj rzeczy, a ja popatrzę.-zaśmiałam się.
-nie to nie. Puszczę sobie na YouTube jak kręcą tyłkiem.
-ale po co? Przecież na YouTube jest gorzej niż na żywo. Chodź do pokoju.-chwyciłam ją za rękę.-zabawimy się.
-co?-wydarła się i wyrwała.-co ty odwalasz?
-słyszałaś, nie udawaj, że nie. Nikogo tu nie ma, nikt nam nie przeszkodzi, chodź.
-spadaj.
-Przecież to lubisz, chodź na górę. Chyba...chyba, że wolisz na blacie w kuchni.-poruszałam brwiami.
-dzwonię do Twojej mamy.
-orgia grupowa? mmm, tylko lepiej nie z moją mamą.
-ogarnij się. Zaczynam się Ciebie bać.
-mrrrr.
Nic nie powiedziała tylko się odwróciła i po chwili mówiła.
-dzień dobry.-cisza.-dzwonię do pani, bo pańska córka...z nią dzieje się coś nie dobrego.-cisza-ona....ona jest..-cisza-ughhhh.. ona ma chcicę.-wybuchła śmiechem-tak, tak, pańska córka.-cisza.
-Twoja matka chce z Tobą gadać.-zwróciła się do mnie.
-co?!-wydarłam się.
-nie słuchałaś mnie, masz chcicę, nie wierzyłaś, że zadzwonię. Bierz ten telefon do łapy i rozmawiaj z rodzicielką.-podała mi telefon do ręki.
-zabiję Cię.-wymruczałam.
*Halo?
*Masz chcicę?-usłyszałam, jak ktoś wybuchł śmiechem.
*mamo...Ona żartowała.-czułam, jak moje policzki robią się czerwone.
*Kurde, Nikola. Powiedz mi dlaczego mówicie do mnie mamo?
*Co?-zerknęłam na ekran i zobaczyłam Harry.-sorry Harry.
*mówisz, że masz chcicę, tak?
*jesteś beznadziejny.
*nie długo się zobaczymy, miejmy nadzieję, że nie przejdzie.
*Harry!-wydarłam się.-jesteś beznadziejny.
*nie wiesz tego, bo nie próbowaliśmy jeszcze..-chciałabym widzieć, jak leje ze mnie ze śmiechu.
*na razie.
*stój!
*masz 3 sekundy.
*mówiłaś, że masz chcicę hm? możesz..
Rozłączyłam się nie wierząc, co On do mnie mówi. Nawet pożartować nie można..teraz będą mnie mieli za osobę, która jest nie wyżyta. Biegiem weszłam do pokoju Lexi i na nią spojrzałam.
-ughhh.-rzuciłam jej telefon i wyszłam.
Weszłam do swojego pokoju, odpalając laptopa, kiedy usłyszałam jak dzwoni ktoś do mnie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu w celu znalezienia telefonu, ale go nie było. Zerknęłam na komodę i zrobiłam facepalma.
Przecież jesteś na dole. Pomyślałam i zeszłam od razu, do niego podbiegając.
*Hallo?
*Nikola Woment?-usłyszałam, a serce na chwilę się zatrzymało..
_____________________________________
Hahahahhahahahahaah co my mamy w tej głowie to ja serio nie wiem. Powoli, powoli do wyczekiwanego przez Was wydarzenia ♥
Komeeentujcie skarby x - Weronika
Nie no tą rozmową z Harry'm to mnie rozwaliłyście :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału super :D Nic dodać nic ująć.
Czekam na next.
Zapraszam na drugi blog z opowiadaniem.
http://more-than-this-friends.blogspot.com
Cudowny rozdział!!! Ta rozmowa to... po prostu no...CUDO! Nie za bardzo umiem pisać komedię, dlatego też zadziwia mnie, kiedy robią to inne osoby:D Proszę o więcej komedii, uwielbiam trochę się pośmiać:) Pzdrawiam, weny życzę i oczekuję szybkiego dodania kolejnego rozdziału, przedewszystkim dlatego, że jest nieciekawa pogoda, więc można je pisać lub dodawać, gdy się nie wychodzi z domu:3 - Ziallka
OdpowiedzUsuń