sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 32

*oczami Alexis*

Obudziłam się, przebrałam w te rzeczy: 
i zrobiłam lekki makijaż. Włosy rozpuściłam i rozczesałam po wczorajszym koku. Zeszłam na dół, zrobiłam wszystkim śniadanie i poszłam wyciągnąć pocztę ze skrzynki. Jak wróciłam do kuchni wszyscy już siedzieli. Spojrzałam na Marysię, ta się uśmiechnęła. Nikola siedziała jeszcze w piżamie, więc spodni jeszcze nie ubierała pewnie. Życzyłam wszystkim smacznego i zaczęliśmy jeść. Po śniadaniu posprzątał tata Nikoli, co prawda ja chciałam posprzątać, ale się uparł i nie miałam nic do gadania. Niki poszła do siebie, jej tata wyszedł do pracy, a ja z Manią siedziałyśmy w salonie czekając na reakcję Nikoli. W pewnej chwili usłyszałyśmy krzyk, zaczęłyśmy się śmiać i pobiegłyśmy na górę, weszłyśmy do pokoju, z którego wydobywały się krzyki i ujrzałyśmy leżącą na podłodze Nikolę z bitą śmietaną na twarzy i w zeszytych spodniach na nogach. Zaczęłyśmy się jeszcze głośniej śmiać, mi wręcz łzy leciały ze śmiechu. Widząc wyraz twarzy Nikoli na chwilę spoważniałyśmy, ale w środku ja osobiście nadal nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.
- Zabiję Was.- powiedziała.- Która mi to zrobiła? Uduszę! Obiecuję!
- Ja Ci to zrobiłam i co mam się Ciebie bać?- wydusiła przez śmiech Mania.
Byłam w szoku, że taka młoda, a wzięła wszystko na siebie.
- I ja. Ja jej pomogłam.- Zaczęłyśmy się śmiać.
- Teraz muszę sobie nowe spodnie kupić. - krzyknęła wściekła.
- hahaha. No przecież to idzie rozpruć.- podeszłam do niej i chciałam jej to zrobić.
- N-i-e D-o-t-y-k-a-j MNIE! - krzyknęła.- Wyjdźcie stąd!
Wyszłyśmy, zamykając drzwi.
- No to sobie nagrabiłyśmy.- powiedziałam i spojrzałam na młodą.
- A tam przejdzie jej .- stwierdziła - Chodź, obejrzymy TV .
Zeszłyśmy do salonu, usiadłyśmy wygodnie i włączyłyśmy telewizor.

*Oczami Nikoli*

Super. Świetny kawał. Bożee...Zabiję je ! albo wiem! nie będę się do nich odzywała ! Myślałam tak sprzątając po nich, aż poszłam wziąć długą kąpiel. Leżałam w pianie słuchając muzyki, wydobywającej się z mojego telefonu. Kiedy woda zaczęła robić się zimniejsza, opłukałam się i wyszłam owinięta ręcznikiem. Stanęłam przed lusterkiem i się w nim przeglądałam. Przeszłam do garderoby i wyciągnęłam to:
Włosy starałam się wyprostować i związałam w kucyka. Do torby wrzuciłam szybko rzeczy, w których będę tańczyła i wzięłam spodnie. Zeszłam na dół mierząc dziewczyny, bo siedziały przed TV . Wzięłam jeszcze wodę, jabłko i bez słowa wyszłam. Szłam sobie spacerkiem, mając nadzieję, że nikt mnie nie zobaczy, jak spaceruję, a nie chodzę do szkoły. Zadzwoniłam do taty, informując go, że idę potańczyć i że Marysia została z Alexis w domu. Doszłam do budynku, przywitałam się z ochroniarzem i weszłam na salę, puszczając głośno muzykę. Przebrałam się na sali, bo nie chciało mi się specjalnie odkluczać szatni. Przebrana, zaczęłam się rozciągać. Właśnie robiłam szpagat, kiedy usłyszałam,że ktoś idzie. Obróciłam się i zobaczyłam Johna.
-Przepraszam nie wiedziałam, że ktoś tu jest...już spadam,-powiedziałam, podnosząc się i idąc do moich ubrań.
-żartujesz sobie? Zostań potańczymy razem.-uśmiechnął się.
-na pewno?-zapytałam, a on twierdząco pokiwał głową.
Zaczęliśmy się rozciągać. Po chwili już tańczyliśmy, wygłupiając się i robiąc głupie miny. Próbowaliśmy zatańczyć Tango, ale nam nie wychodziło, bo za dużo się wygłupialiśmy. Następnie salsa, która wyszła nawet,nawet. Na końcu, po wielu próbach, zaczęliśmy tańczyć nasz układ taneczny na poważnie. Co wyszło niesamowicie. W końcówce, kiedy nasze twarze się zbliżyły, tak, że w każdej chwili moglibyśmy się pocałować, usłyszeliśmy oklaski. Obróciliśmy się równocześnie, nadal się trzymając i będąc w takiej odległości, i zobaczyliśmy Lexi z Marysią.
-kto to jest?-zapytał, po cichu John.
-moja siostra i przyjaciółka.-odparłam również cicho-czego chcecie? Skąd wiedziałyście, że tu będę?-zwróciłam się do dziewczyn
-a gdzie byś mogła być?-zapytała Maria.
-Ty się nie odzywaj, bo nawet nie umiesz się przywitać.-odparłam, a ona jak wryta w ścianę.
-nie bądź taka. Nadal się gniewasz o ten kawał?
-A jak myślisz? Pogniewam się i przestanę.-odparłam i podeszłam do ubrań.-John, ja muszę lecieć.-powiedziałam, szybko przebierając się.-do zobaczenia.-odparłam i dałam mu buziaka w policzek
-na razie.-uśmiechnął się.
Zeszłam na dół, mijając je w drzwiach i usiadłam się na ławce, po czym się napiłam wody. Zerknęłam, że stoją i patrzą na mnie, więc wyjęłam jabłko i uszykowana do wyjścia, wyszłam na zewnątrz.
-będziesz nas ignorowała?-zapytała Marysia, ale nie odpowiedziałam.
Szłam kilka kroków przed nimi, nie zważając na to co mówią. Przyszłam do domu i przeszłam od razu do swojego pokoju. Włączyłam laptopa, przebierając się w domowe ubrania i włączyłam muzykę. Położyłam się na łóżku i wpatrywałam się w ściany pokoju.
-Nikola. Przepraszam, ale to wszystko z tęsknoty.-usłyszałam i poczułam, jak przytula mnie i kładzie głowę na moim ramieniu.Zrobiło mi się strasznie szkoda.-tak się zachowuję, bo bardzo tęsknie za Tobą. Nie ma Cię przy mnie. Jest tylko mama i tata, ale on pracuje, a mama nie jest taka jak Ty. Ty jesteś moją siostrą. Z Tobą mogę się powygłupiać, drażnić, płakać i wszystko inne. Wybaczysz mi?
-pewnie głupolu.-powiedziałam i ją przytuliłam.-Wiem, że tęsknisz. Ja też tęsknie, ale taka kolej rzeczy. Nie zawsze będziemy tak blisko. Musisz o tym pamiętać, ale mam nadzieję, że będzie lepiej, a nie gorzej.-pocałowałam ją w czubek głowy
Porozmawiałyśmy sobie szczerze, nawet się popłakała, ja również. Powiedziała, że od razu jak przylecą do Polski przeprosi mamę, za jej zachowanie. Zeszłyśmy na dół i razem z Alex zaczęłyśmy śpiewać do laptopa i potem wrzucać na stronkę, gdzie można dodawać swoje dzieła. Dużo się śmiałyśmy i takim sposobem byłyśmy bardzo zmęczone i zasnęłyśmy na kanapie w salonie.


________________________________________

Heej, kurcze jeszcze trochę, troszeczkę musicie poczekać na "to coś", bo mamy kilka rozdziałów napisanych jeszcze przed tym, a nie możemy ich pominąć. No to wakacje już się prawie rozpoczęły, a my tak rzadko dodajemy rozdziały. Dlaczego? Oczywiście, rzecz jasna, wolimy sobie wyjść ze znajomymi i nie zawsze jest czas, żeby wejść na komputer, poprawić błędy, ewentualnie coś zmienić i dodać rozdział. Będziemy się starały dodawać je częściej niż w roku szkolnym, ale nic nie obiecujemy. Kochamy Was x 

środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 31 :)

*z czwartku na piątek*
*Oczami Nikoli*

-kurde. Gdzie oni są?
-Spokojnie. Na pewno już jadą taksówką.-odparła Lexi i wróciła do czytania książki.
-tak długo? Mieli być godzinę temu ! A jak coś się stało ? A jak..
-Nikola! Spokojnie. Na pewno były opóźnienia...Przecież wiesz jak to jest tutaj. Nie masz czego się martwić.
-No łatwo Ci mówić, a jakby to Two.-przerwał mi zahamowanie, ostre zahamowanie samochodem. Spojrzałam na Lexi, a ona na mnie i wyszłyśmy przed dom.
-chłopaki?-zapytałam samą siebie.
-Co tu robicie?-zapytała Lexi, podchodząc do nich.
-wpadliśmy, bo Twoja siostra przylatuje.-odparł Harry i mnie przytulił.
-tak, ale z Ojcem-odparłam i z każdym się przytuliłam.
Chłopaki weszli do środka i się rozdzielili. Niall z Liam'em poszli do kuchni po jedzenie..Harry z Louis'em poszli do salonu, a Zayn do toalety. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-No super.-odparłam, kiedy wszyscy się spojrzeli i poszłam otworzyć.-TATA!-odparłam i się rzuciłam na niego.
-ONE DIRECTION!-wydarła się Mania i poleciała do nich.
-Tatoo..
-No słucham.-powiedział i wszedł do środka.
-chłopaki chcieli jej niespodziankę zrobić..
-pewnie się udała.-zaśmiał się-niech ja Cię jeszcze wyściskam.-odparł i znowu mnie przytulił-ooo tak, za tym tęskniłem.
-ja też-powiedziałam i zaraz się odkleiłam-To jest właśnie ta Alexis.
-Lexi-odparł tata i podał jej rękę się przedstawiając.
-Dzień dobry. Jestem Harry Styles-powiedział Harry i podał mu rękę.
-Cześć. Mów mi James.
-to Pan nie jest z Polski?
-a myślisz, że skąd takie nazwisko?-zaśmiał się ojciec i po chwili chłopaki się z nim przywitali.
-ej mała..a ze mną się nie przywitasz?-zapytałam, a ona spojrzała na mnie jak na głupią-nie ? Jak chcesz..
Kiedy to powiedziałam to ona się odwróciła i poszła do chłopaków. No nieziemsko..Siostra, która nie mogła przeżyć jednego dnia beze mnie, teraz, kiedy widzi mnie na realu, nie przez internet, ma mnie w dupie.
Zrobiliśmy kolację i wszyscy poszliśmy do salonu ją zjeść. Chłopaki nadal się wygłupiali, nawet nie zwarzali na to, że jest z nami mój tato..
-my będziemy się już zbierali, nie chłopaki?-zapytał Zayn, a oni się zgodzili.
-na razie chłopcy, trzymajcie się.-powiedział mój tata i się pożegnali.
Chłopaki również pożegnali się z Marysią, a my z Alex poszłyśmy odprowadzić ich do samochodu.
-pa.-powiedziała Lexi i się z nimi przytuliła.
-czemu nie mówiłaś, że masz tak wyluzowanego ojca?-zapytał Louis i mnie przytulił.
-zbyt trudne pytanie..na razie-odparłam i się z nimi pożegnałam, po czym czekałyśmy, aż pojadą i weszłyśmy do środka.

*Oczami Alexis*
- To co ? Pewnie jesteście zmęczeni, idziemy spać ? - zapytała Nikola.
- No nie jest źle, ale jutro wcześnie muszę wstać, więc zgoda.- odpowiedział jej tata.- A właśnie dziewczynki, mam nadzieję, że nie zrobiłem Wam kłopotu tym przyjazdem?
- Żartuje Pan, już nie mogłyśmy się doczekać. - powiedziałam, na co on się uśmiechnął.- To ja idę do siebie, a Ty sobie Niki porozmawiaj z tatą. Dobranoc.- powiedziałam do wszystkich i potargałam Mari włosy.
- Śpij dobrze. - powiedziała Nikola i jej tata równocześnie.
Weszłam na górę i usiadłam na podłodze opierając się o łóżko. Głowę pochyliłam do tyłu i wpatrywałam się w sufit. Miałam taki dobry humor, a momentalnie mi się zepsuł. Siedząc tak, przemyślałam wszystko stopniowo, zawsze tak robię, kiedy nie mam humoru. Stwierdziłam, że nie będę się nad sobą użalać i pójdę spać. Wstałam z podłogi, wzięłam piżamę i poszłam się wykąpać. Po odprężającej kąpieli wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Mokre włosy spięłam w koka, bo nie chciało mi się ich suszyć. Przebrałam się w piżamę i wyszłam z łazienki.
- A ty młoda nie pomyliłaś pokoi? - zapytałam, stojącą przy komodzie Marię.
- Nie, musisz mi pomóc.- odpowiedziała szybko i zdecydowanie.
- Muszę ? W czym?
- Chciałam zrobić Nikoli kawał, ale potrzebuję Twojej pomocy.
- No dobra chyba mogę się tego podjąć, ale wytłumacz mi, na czym ma polegać ten kawał.
Młoda wytłumaczyła mi wszystko i poszliśmy do jej pokoju, zobaczyć czy śpi. Niki spała dość mocno, bo na wszelki wypadek wchodząc do niej mówiłam głośno, udając, że coś od niej chcę. Nawet nie drgnęła.
- Droga wolna.-zaśmiałam się.
- To ja idę po bitą śmietanę, a ty weź jej krem do twarzy, którego używa codziennie nad ranem i spodnie.
- Okej. - powiedziałam i weszłam do jej łazienki.
Wzięłam krem i spodnie, które leżały na fotelu. Po załatwieniu tego, po cichu wyszłam z jej pokoju.
- Masz wszystko ? - zapytała Mania.
- Tak, chodźmy do mnie.
Poszłyśmy i zamknęłyśmy drzwi za sobą.
- Dobra daj mi tą bitą śmietanę, łyżkę i miseczkę.
- Masz.- powiedziała i podała mi to.
Wciągnęłam całą zawartość kremu do miseczki i w jego miejsce nalałam bitej śmietany. Zakręciłam krem i podałam Mani.
- Poczekaj wezmę nici i igłę i zeszyje jeszcze jej nogawki od spodni.- powiedziałam i tak też zrobiłam.
Nogawki nie były mocno ze sobą zeszyte, żeby mogła je odpruć. Po zrobieniu tego, została nam przedostatnia część kawału. Musiałyśmy zanieść te rzeczy i położyć tak jak leżały, no a ostatnia część to oczywiście ubaw z Nikoli. Udało nam się i odłożyłyśmy krem i spodnie na swoje miejsce, nie budząc Niki.
- Teraz idziemy spać, okej ? -zapytałam.
- No dobra, Dobranoc i dziękuję za pomoc. - powiedziała Mania i zeszła na dół.
Weszłam do swojego pokoju, od razu kładąc się na łóżku. Pomyślałam jak Nikola zareaguje. Wyobrażając to sobie zasnęłam.


_____________________________________________

Miłego czytania Wam życzę i oczywiście mam nadzieję, że się spodoba. Już niedługo powinno się coś wydarzyć, także czytajcie, komentujcie, uważajcie,a co najważniejsze nie opuszczajcie nas. - Weronika x


sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 30 ♥

*oczami Alexis*

- Czekaj, zapomniałam zeszytu od historii. - powiedziałam przeszukując torbę.
- Pożyczę Ci kartkę.
- Nie, daj kluczę, cofnę się.
- Tylko szybko- powiedziała i rzuciła mi pęk kluczy.
Szybko wbiegłam na górę, wzięłam co chciałam i zakluczyłam dom podbiegając do Nikoli.
- No świetnie spóźniłyśmy się na autobus.
- Oj daj na luz, przejdziemy się.
Idąc spacerkiem rozmawiałyśmy prawie o wszystkim, a tak konkretniej to o chłopcach.
- No właśnie niedługo jadą w trasę.
- Taak, ale tak szczerze to chyba będę za nimi tęskniła haha.- stwierdziła Nikola.
- Tylko nie płacz- powiedziałam i ją przytuliłam na żarty.
- No dobra- podciągnęła nosem- już nie będę. - zaczęłyśmy się śmiać.
Zanim się zorientowałyśmy byłyśmy już pod budynkiem szkoły.
- Ej patrz nawet jesteśmy wcześniej niż autobus.
- Rzeczywiście- zaśmiałyśmy się i weszłyśmy do budynku.
- Co masz pierwsze? - zapytałam.
- Dwa W-F, a ty? - odpowiedziała.
- Bodajże angielski, ale nie jestem pewna.- rozejrzałam się.- o idzie moją kumpela z klasy, zabiorę się z nią.
- Okej to do zobaczenia po lekcjach. - przytuliłyśmy się.
- No papa .
Doszłam do koleżanki i poszłyśmy pod klasę. Kiedy zaczęła się lekcja i wszyscy już siedzieli na swoich miejscach do klasy wpadł rozkojarzony nauczyciel. Sprawdził obecność, oczywiście zrobił mi wykład, że nie powinnam opuszczać lekcji na co ja się tłumaczyłam, że byłam chora. Później wykładał jakiś tam temat. Byłam strasznie zamyślona, że nawet nie wiedziałam o czym mówi. Jakoś muszę przeżyć dzisiejszy dzień.- pomyślałam.

                                                       * 8 godzin później*

- Jaka ulga, że już koniec, marzę tylko o tym, żeby znaleźć się już w domu- zwróciłam się do idącej w moją stronę Niki.
- u mnie nie było, aż tak źle. A właśnie muszę Ci coś opowiedzieć.- powiedziała i zaczęła opowiadać w czasie drogi do domu.
*20 minut później*
- Dalej odkluczaj, bo się posikam.- powiedziała i wbiegła do łazienki.
- Tylko jak się posikasz to posprzątaj po sobie- zaśmiałam się.
- Nie rozśmieszaj mnie.
Poszłam do kuchni, zrobiłam szybki obiad i wraz z Nikolą go zjadłam. Ona posprzątała po obiedzie, a ja poszłam do naszej mini biblioteczki i wzięłam książkę do ręki, przeczytałam jej tytuł i usiadłam się w salonie.
Zaczęłam ją czytać, ale przerwała mi Nikola krzycząc, że mam jej pomóc. Podbiegłam do niej i odebrałam z jej rąk dość dużą ilość chyba książek.
- Ty masz zamiar to przeczytać? Wszystko ? Teraz?
- Nie, to chyba nawet nie są książki tylko jakieś albumy.
- Skąd tutaj albumy, jak to jest nowy dom, a ja swój, który przywiozłam mam u siebie w pokoju.
- No ja też - powiedziała i usiadła na podłodze zachęcając mnie do tego samego.
Tak też zrobiłam. Zaczęłyśmy przeglądać, każdy album po kolei i zorientowałyśmy, że rodzice nam zrobili niespodziankę i stworzyli albumy ze zdjęciami z dzieciństwa i jak byłyśmy nastolatkami. Każda z nas miała swój album osobno i dwa wspólnie. Byłyśmy mocno w szoku, ale i tak samo mocno mile zaskoczone.
-chyba zadzwonię do rodziców i im podziękuję- powiedziałam po skończeniu oglądania.
- Ja też.
- No to dzwonimy, a później co będziemy robić.
- A później pójdziemy zobaczyć co jest za tymi drzwiami w bibliotece.
- Jakimi znowu drzwiami?- zapytałam zdziwiona.
- No tymi w bibliotece, pod oknem jakby. Nie widać ich, bo najpierw jest ciąg mebli z książkami i później są one.
- Aaaaa okej- odpowiedziałam nie wiedząc o co chodzi.
- Dobra ja dzwonię.
- No ja też.- powiedziałam i poszłam się usiąść w pokoju gościnnym.
 Dosyć długo rozmawiałam z rodzicami, z każdym po kolei i na koniec jeszcze z siostrą. Po skończeniu rozmowy zorientowałam się, że nie podziękowałam im za albumy i zadzwoniłam jeszcze raz. Rodzice na początku udawali, że nie wiedzą o co chodzi, ale potem przyznali się, że to ich sprawka. Rozłączyłam się i podeszłam do okna. Rozejrzałam się po ogrodzie, ot tak jakoś naszła mnie ochota na to. Zaczęłam się sama z siebie śmiać i poszłam zobaczyć czy moja przyjaciółka również skończyła rozmawiać.
- I jak? - zapytałam siedzącą na fotelu Nikolę.- idziemy zobaczyć ?
- No chodź. Pytałam przez telefon co tam jest, ale powiedzieli mi, że mamy same zobaczyć.
Weszłyśmy i zobaczyłyśmy ściany obklejone naszymi zdjęciami. Niektóre były tak sklejone ze sobą jakbyśmy pozowały do nich kiedyś, ale było to niemożliwe, bo poznałyśmy się dopiero na koncercie.


*oczami Nikoli*

-Ej ! Patrz ! Przecież my się nie znamy, a tutaj są zdjęcia...jakbyśmy się znały całe życie..dziwne nie?-zapytała Lexi
-bardzo dziwne..
Obejrzałyśmy każde zdjęcie od początku do końca. i zdziwione poszłyśmy do salonu. Usiadłyśmy i rozmawiałyśmy o tym. Postanowiłyśmy wziąć laptopy i połączyć się z rodzicami  na Skypie. Zadzwoniłyśmy do mam i już po chwili rozmawiałyśmy z nimi na Skypie.
ROZMOWA
-co jest grane?-zapytałam do mojego laptopa
-o co chodzi?
-powiedzcie mi, przepraszam, nam. O co chodzi? skąd wzięłyście moje i jej zdjęcia? I jakim cudem je tak wspaniale połączyliście w jedność?-zapytała Lexi
-no bo dziewczyny...
-Basia. Powiedzmy im-powiedziała Lexi mama do mojej
-dobra. to zacznij-powiedziała moja mama
-kiedyś. Bardzo dawno temu, jak byłyśmy młode ja i mama Nikoli, Baśka przyjaźniłyśmy się. I potem wy się urodziłyście,  najpierw Alexis, potem Nikola i my jako prawie siostry robiłyśmy wam zdjęcia...no wiecie jak to matki
-ale po jakimś czasie to się zmieniło. Przestałyśmy do siebie dzwonić. Zaczęłyśmy się kłócić, nie tak jak to zazwyczaj. Tak ostro..raz nawet doszło do bójki, ale to już nie ważne.. W końcu nasz kontakt w mgnieniu oka się zepsuł. Bardzo to przeżywałyście, my tak samo. A kiedy się poznałyście
-zaczęłyście pisać do siebie
-dzwonić
-umawiać
-zaprzyjaźniłyście się na nowo
-Zrozumiałyśmy, że nasze kłótnie..
-one nie powinny mieć miejsca. I też postanowiłyśmy się spotkać. Bardzo się denerwowałyśmy, ale jakoś przeżyłyśmy. Opowiadałyśmy o sobie, co się zmieniło. O was, o naszych mężach i o wszystkim. A zwłaszcza o nas, wspomnienia wróciły..
-W ten sposób zaczęłyśmy tak jak wy ze sobą rozmawiać, dzwonić, rozmawiać na Skypie, umawiać się..Zaprzyjaźniłyśmy się na nowo. Kiedy dowiedziałyśmy się, że macie podobne plany na przyszłość postanowiłyśmy zrobić wam niespodziankę i urządziłyśmy to same. Specjalnie dla was
-Nikola? Nie płacz-powiedziała mama Lexi i spojrzały się na mnie
-kiedy ja nie umiem..-odparłam i schowałam twarz w dłoniach po czym Alex mnie przytuliła
-Wiedziałam...no bo to trochę nie możliwe, żebyśmy od tak się zaprzyjaźniły, nie?-zapytała Lexi
-no prawda, ale nie trzeba było tak od razu?-zapytałam
-no, ale..
-dobra. Jest dobrze. Ważne, że wy jako przyjaciółki się pogodziłyście a my-spojrzała na mnie-a my możemy wspominać dzieciństwo. Bo chyba coś pamiętasz nie?
-ahhaha coś? Pełno tego pamiętam, tylko nie wiedziałam, że to z Tobą-wyszczerzyłam się-na przykład jak hmm pamiętasz zawsze jak wracałyśmy razem z marketu, to była jedna taka skrótowa droga i wtedy było ciemno bo zima
-co się bałyśmy i uciekałyśmy bo kogoś tam widziałyśmy?-zaśmiałam się
Momentalnie zaczęłyśmy wspominać wszystko co pamiętałyśmy. Śmiałyśmy się nie zwracając uwagi na matki, które nam się chyba przyglądały.
-Ej właśnie. Mama, wiesz, że Nikola się Ciebie bała?-zapytała Lexi mamę a ja zrobiłam się czerwona
-no i dobrze. Niech się boi-zaśmiała się jej mama.
-dziewczynki ja już będę spadała. Marysia mnie wzywa-odparła moja mama
-Ej mama!-prawie, że krzyknęłam-Mam prośbę...Kiedy tata by przyjechał?
-w czwartek wieczorem
-a stało by się coś jakby Marysia z nim przyleciała?
-Nikola
-No wiem, ze ma szkołę, ale...co się stanie jak opuścimy dwa dni szkoły?
-dużo. Wyjdziecie na dwór się przejść, ktoś was zobaczy i potem będą proble..
-Oj Baśka daj spokój-wtrąciła się Pani Lucyna-poleci do dziewczyn. Ojciec pójdzie do pracy a małe się zabawią. No nie bądź już taka-zaśmiała się
-pogadamy jeszcze o tym-uśmiechnęła się moja mama-dobra spadam. Zadzwonię później..papa kocham was-puściła buziaka
-narka, my Ciebie też-i się rozłączyła
-ja też uciekam. papapa-powiedziała jej mama
-papa przytul tatę i tą gówniarę tam-powiedziała Lexi
-dobra...papa kocham was
-my Ciebie
KONIEC ROZMOWY


Od Autooorek ;


Widzicie to ? już jest 30 rooozdział O.o 
Mamy nadzieję, że spodobał wam się rozdział i szybko weźmiecie się za skomentowanie go :D
see you soon ! :) x