piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 25 ♥

*oczami Alexis *
Siedziałam bezradnie na moim łóżku, patrząc jak z mojej garderoby wylatują rzeczy, upadające później na podłogę w pokoju.
- Chyba sobie żartujesz. - powiedziałam. - Będziesz to sprzątać.
- Ja Ci pomagam, a ty mi jeszcze marudzisz. O mam . - krzyknęła i na czworaka wyszła z garderoby.
- Ale tu syf.
- Który ty zrobiłaś kochana. Dobra co masz?
- To - powiedziała i pokazała mi .
- Ubierz to. - wstała i podała mi rzeczy. 
- No, ale przecież ja w tym zmarznę . 
- Nie przesadzaj. Dalej, dalej przebieraj się, musimy Cię jeszcze umalować i uczesać. 
Z niechęcią poszłam do łazienki i ubrałam rzeczy, które mi wygrzebała. Potem zrobiła mi lekki makijaż i warkocza dookoła głowy + rozpuszczone włosy. Zbliżała się 19 kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. 
- Ja zejdę otworzyć, a ty weź torebkę. - jak powiedziała tak zrobiła.
Wzięłam wszystko, przejrzałam się w lustrze i z udawanym uśmiechem na twarzy, zeszłam na dół. 
Przywitałam się z Niall'em i pożegnałam z Nikolą. Wsiedliśmy do auta. 
- to gdzie jedziemy ? - zapytałam, przerywając ciszę, która była, przynajmniej dla mnie niezręczna. 
- zaraz zobaczysz. - powiedział i spojrzał na mnie.
- patrz na drogę. 
- hahahaha patrzę -powiedział. Jejku Jego śmiech zabija *.*
- Mówiłem już, że ładnie wyglądasz? - zapytał, na co ja się zarumieniłam i odwróciłam głowę do szyby.
- Dziękuję, chyba nie. 
- Jesteśmy - powiedział . 
Chciałam wyjść z auta, ale zanim wszystko zabrałam i się wygramoliłam, on zdążył obejść auto i otworzyć mi drzwi. Dżentelmen - pomyślałam i wysiadłam. Poszliśmy ulicami Londynu, podziwiając widoczne z daleka niebieskie światło London Eye. Niall zabawiał mnie swoimi żartami. Po długim spacerze, rozmawiając o wszystkim i niczym doszliśmy do London Eye. Tak szczerze mówiąc to sporo się o nim dowiedziałam. Myślałam, że jest tak jak te wszystkie "gwiazdy". A jednak myliłam się, może to nawet dobrze? Robiło mi się zimno. Niall gdzieś poszedł i kazał mi czekać. Stojąc pod wielkim kołem przyglądałam się ludziom, będącym na nim. Po niecałych 5 minutach Niall wrócił i widząc jak się trzęsę z zimna, nałożył mi na ramiona swoją kurtkę. Nalegałam, żeby ją wziął, bo się przeziębi, ale był strasznie uparty i odmówił. Okazało się, że w czasie kiedy na niego czekałam, poszedł kupić bilety na London Eye. Kiedy koło się zatrzymało, weszliśmy do jednej z wielu "kabin". Ruszyliśmy, powoli udając się ku górze. Na samym szczycie zatrzymaliśmy się na parę minut, podziwiając piękne widoki. Londyn nocą sprawia, że mam ciarki na całym ciele. Nie powiem bałam się, mam lęk wysokości,a byliśmy dość wysoko. Fakt, że on był obok mnie, że czułam jego bliskość sprawiał, że strach malał. Chłopak widział, że trochę się boję i próbował odwrócić moją uwagę od lęku, zagadując mnie. 
- I jak Ci się podoba ? - zapytał . 
- jest pięknie. Naprawdę, strasznie mi się podoba. 
- Cieszę się. Nie jest Ci za zimno?
- Nie, jest w sam raz. Proszę- podałam mu kurtkę.
- Ubierz ją jeszcze, zaraz idziemy do restauracji, chociaż przez drogę- powiedział i stanął za moimi plecami, nakładając, po raz kolejny ubranie na moje ramiona. Staliśmy tak nie odzywając się do siebie. Znieruchomiałam i nie byłam w stanie obrócić się do niego przodem. Poczułam jego ciepłe dłonie na moich chłodnych policzkach. Nogi zrobiły mi się jak z waty. Nawet nie wiem kiedy London Eye robił kolejne koła, aż wreszcie stanął. Co wybawiło mnie z niezręcznej dla mnie sytuacji. Ruszyliśmy do najlepszej restauracji w mieście. Zamówiliśmy kolację. Zajadaliśmy się nią, popijając czerwone wino i ciesząc się swoim towarzystwem. Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Ku mojemu zdziwieniu, było świetnie. Zbliżała się dość późna godzina, zdecydowaliśmy jechać do domu. Niall odwiózł mnie pod dom. 
- Dziękuję za mile spędzony wieczór- powiedziałam odpinając pasy.
- Nie to ja dziękuję, dziękuję Ci za to, że ze mną poszłaś. Mam nadzieję, że będziemy częściej przebywać w swoim towarzystwie.- chciałam odpowiedzieć, ale nie wiedziałam co, więc powiedziałam tylko:
- No to do zobaczenia, jeszcze raz Dziękuję. - pocałowałam go w polik i wyszłam z auta kiwając mu. Samochód odjechał, a ja padnięta udałam się do swojego pokoju. Wzięłam szybką kąpiel i poszłam spać.

*Oczami Nikoli*
Lexi nie było tak dłuuuugo, więc postanowiłam iść spać. Przebudzając się, słyszałam jak przyszła, uśmiechnęłam się i poszłam dalej spać.
Wstałam przed 7, spojrzałam za okno i ubrałam się w to :
Włosy spięłam w luźnego koka, umyłam zęby i do torby spakowałam zeszyty i książki. Zeszłam na dół drąc się do Lexi, żeby wstawała i weszłam do kuchni, w celu zrobienia nam śniadania. Spojrzałam na wszystko i postanowiłam zrobić zakupy po drodze. Weszłam do góry po schodach i otworzyłam drzwi do sypialni Lexi.
-Ty jeszcze nie wstałaś?-zapytałam, wchodząc do środka i zrzucając z niej pościel.
-ja chcę spać-odparła i zakryła głowę poduszką.
-trzeba było dłużej romansować z Horan'em!
-nie byłam długo.
-ehem. To wstawaj, nie możesz tak opuszczać szkoły.
-no już wstaję-powiedziała.
-jakoś nie widzę. -odparłam, a ona usiadła po turecku-no opowiadaj-zaczęłam i usiadłam obok niej.
-nooo to. Na początku byliśmy na spacerze, Niall opowiadał żarty-rozmarzyła się. Zaśmiałam się i już była na ziemi-doszliśmy do London Eye...weszliśmy do jednej z kabin. I ogólnie świetnie się bawiliśmy. Potem poszliśmy do restauracji, było cudownie-znowu się rozmarzyła. Postanowiłam jej w tym nie przeszkadzać. Wstałam i odsłoniłam rolety. Dziewczyna na mnie dziwnie spojrzała.
-zasłoń je z powrotem!-rozkazała.
-to co do szkoły nie idziemy?
-nooo, mi się nie chce..
-w takim razie, jak nie idziemy do szkoły to przebierz się w jakieś luźne rzeczy i pójdziemy do parku pobiegać.
-teraz?-zapytała, a ja pokiwałam głową-serio?
-no serio, serio. Wybieraj masz 10 sekund, szkoła albo bieganie. Tik, tak, tik, tak, tik, tak, tik, tak.
-okej, okej. Park-odparła i wstała z łóżka.
-ja idę się przebrać, a śniadanie zjemy po drodze nie?-zapytałam, a ona kiwnęła głową. Przeszłam do pokoju obok i przebrałam się w czarne leginsy, vansy i szarą bluzę z napisem  i ♥ London. Włosy zostawiłam tak jak miałam i do pokoju weszła Lexi.
-no dalej. Dalej-pognała mnie na dół.
-a Tobie co?
-a nic. Biegniemy czy nie?
-tak-odpowiedziałam zszokowana.
Wyszłyśmy zakluczając dom i pobiegłyśmy w stronę parku. Biegłyśmy wzdłuż chodnika.
-ej dobra. Kto pierwszy za zakrętem nie płaci za śniadanie.-powiedziałam i pobiegłyśmy.
Raz byłam ja z przodu, raz ona i tak na zmianę. Byłyśmy już blisko zakrętu, więc przyspieszyłam i znalazłam się pierwsza na zakręcie.
-wygrałam-zaczęłam się wydzierać i śmiać.
-to co śniadanie?-zapytała i poszłyśmy.
Rozmawialiśmy o całym ich wieczorze spędzonym we dwójkę. Jak tak opowiadała. to serio musiało być romantycznie. Dziwie się, że ona nie widzi jak on się stara.
-i było buzi, buzi?-zapytałam całując powietrze.
-nie. Głupia-odepchnęła mnie.
-szykuj pieniądze zbliżamy się ku miejscu.
-ej właśnie. Nie wzięłam pieniędzy.
-coo? Specjalnie to zrobiłaś.-zaczęłam.
-no sorry. Wyłożysz za mnie, a ja w domu Ci oddam i za siebie i za Ciebie.
-nie musisz.
Weszłyśmy do sklepu i kupiłyśmy sobie po bułce z dodatkami, taką już gotową. Do tego Lexi wzięła sok. a ja wodę niegazowaną. Usiadłyśmy przy stoliku i się zajadałyśmy.


_______________

HEEEEEEEEEEEEEEEEEEELLO DRODZY CZYTELNICY ! ♥
DZIĘKUJEMY ZA TYLE WEJŚĆ !
I prosimy komentuuujcie ! Dla was do minuta, no może trzy, a dla nas to uśmiechy na twarzy przez cały czas. :)
Jeszcze raz dziękujemy i mamy nadzieję, że nas nie opuścicie ! :)
Pozdrawiamy ! :) xx

CZYTASZ? KOMENTUJESZ ! ♥

4 komentarze:

  1. Boże jakie to słodkie. Sama chciałbym przeżyć coś takiego.
    Czekam na next i zapraszam do siebie :)

    http://1d-give-love-to-work.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, fajne. W ogóle słodkie i kocham to czytać... zapraszam do mnie http://my-krejzole.blogspot.com/
    dopiero początek ale będzie się rozkręcał.

    OdpowiedzUsuń