piątek, 26 października 2012

Rozdział 2.

*Oczami Nikoli*
Przebudziłam się wpół do 12. Leżąc spojrzałam przez szparę od rolety na dwór, pogoda jest bardzo ładna. Wstałam i przebrałam się w dresy i niebieską bokserkę. Poszłam do łazienki i skierowałam się do pokoju Marysi. Otworzyłam po cichu drzwi i zobaczyłam jak uśmiecha się przez sen, postanowiłam zrobić jej zdjęcie żeby jej potem pokazać. Poszłam szybko po telefon i wróciłam, zrobiłam zdjęcie i patrzyłam na nią parę sekund po czym wyszłam. Zeszłam na dół i wlałam sobie wodę do szklanki, włączyłam TV na Vivie i słuchałam muzyki. Po chwili zeszła Marysia i coś tam marudziła, że ją obudziłam czy coś.
-O której koncert ?-zapytałam jej kiedy nalewała sobie soku jabłkowego do szklanki.
-Co ?-zapyta i zrobiła wielkie oczy-Dziś koncert...ale extra!-wydarła się, a na jej twarzy zagościł wielki uśmiech.
-To o której ?-zapytałam kiedy przestałam się z niej śmiać.
-o 20.
-To jedziemy o 19.
-Nooo, a pomożesz mi się ubrać ?-zapytała siadając obok mnie.
-A mam inne wyjście?-zapytałam ta już chciała odpowiadać, ale ją wyprzedziłam-Dobra, nic nie mów. Pomogę Ci.
-Dzięki, jesteś kochana-powiedziała i dała mi buziaka w policzek.
-Okej....Idź się ubierz i pójdziemy razem do marketu po zakupy.
-Okej.
Ona poszła, a raczej pobiegła się ubrać, a ja wyłączyłam TV i poszła za nią do siebie. Ubrałam to:

W międzyczasie przyszła Maria i powiedziała, że już gotowa. Kazałam jej wziąć pieniądze i czekać na dole. Wyszłam przebrana z łazienki i zrobiłam sobie kitkę oraz make-up. Zeszłam na dół i razem z Manią poszłyśmy do marketu. Do wózka wrzucałyśmy wszystko co potrzebne, oczywiście nie obyło się bez słodyczy. Zapłaciłam i wyszłyśmy z torbami. Idąc ze sklepu do domu mijałyśmy pełno dziewcząt z plakatami, bilbordami i zdjęciami One Direction. Kiedy dziewczyny obok nas przeszły Maria mnie zapytała:
-Zrobimy też bilbordy ?
-Nie..jak chcesz to sama zrób.
-No ale...no proszę, proszę, proszę...-prosiła mnie przez całą drogę  na co ja się nie zgadzałam. Doszłyśmy do domu i nadal mnie błagała, niby mam cierpliwość do takiego czegoś, ale już się zgodziłam. Skakała z radości upuszczając jedną z toreb. Pozbierała zakupy i poszłyśmy do domu. Wypakowałyśmy zakupy i pochowałyśmy je na swoje miejsca. W między czasie młoda włączyła muzykę 1D i śpiewała ich piosenki , na co ja się śmiałam i wygłupiałam z nią. Po chwili rozległ się dźwięk do drzwi. Marysia poszła zobaczyć kto to i zaraz przyszła informując mnie, że ktoś do mnie. Poszłam zobaczyć kto to, a tam Jakub.
-Hej, co jest ?-zapytałam i się przytuliliśmy na przywitanie.
-Słuchaj, jest pewna sprawa..
-No to mów do rzeczy.
-Wczoraj Syl i Seba się pokłócili jak wyszłaś...
-Znowu ? o co poszło ?
-Nie wiem o co poszło ale chyba coś poważnego..
-Dlaczego tak sądzisz ?
-No bo zawsze, kiedy się pokłócili to wystarczyło przepraszam, a teraz nawet nie odbiera od niego..
-I co ?
-No i mam sprawę.
-No to już wiem. Mów.
-Umówisz się z Sylwią przy kinie ? Nie musisz przychodzić będzie tam czekał już Sebastian z bukietem róż...
-No a jak nie wyjdzie ?
-Wyjdzie, na pewno wyjdzie. Musi wyjść !
-Co Ci tak zależy ?
-No bo chodzi taki zdołowany i w ogóle..proszę zrób to dla mnie, dla Seby, dla Sylwii, dla nas-prosił i przytulił mnie.
-No dobra. Zadzwonię do niej, ale o której ?
-Emm..czekaj zadzwonię do niego.
-Okej, to wejdź.
Wszedł i zadzwonił do Sebastiana a ja wróciłam do dalszej czynności, którą wykonywałam.
-o 18.
-No okej, ale jak będzie zła na mnie to wiesz, że i Ciebie i Sebastiana uduszę ?-zapytałam i wyjęłam telefon z kieszeni.
-Okej, okej. To dzwoń.
Powiedział , a ja zadzwoniłam. W jej głosie można było się połapać, że płakała, ale mimo to zgodziła się. Przyszłam do kuchni gdzie Kuba i Marysia robili coś ze swoimi dłońmi.
-Co robicie ?-zapytałam rozkojarzona.
-Nic-powiedziała Marysia i zaczęli się śmiać. Ja nie wiedząc czemu zaczęłam oglądać swoje dłonie.
-Co Ty robisz ?-zapytał Kuba. Spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać.
-Okej, będzie pod kinem o 18.
-To super ! Dzięki mała-powiedział i przytulił mnie, znowu.
-Nie mała, olbrzymie !-powiedziałam i odwzajemniłam uścisk, on na te słowa zaśmiał się.
-Dobra lecę już, dziękuję Ci-powiedział i oddalił się do drzwi.
-Spoko, pa.
-Ja i Sebastian mamy u Ciebie długi, także jak czegoś Ci będzie trzeba wal śmiało-powiedział i otworzył drzwi. Ja się zaśmiałam i przytaknęłam, kiwając mu. Zrobiłyśmy sobie frytki i je zjadłyśmy. W trakcie zadzwoniła do mnie mama i mi przypomniała o dzisiejszym koncercie. Kiedy skończyłyśmy jeść była godzina 15.05. Nie wiem jakim cudem już taka godzina no, ale...Marysia poszła do siebie robić już bilbord, a ja zostałam i oglądałam jeszcze TV. Oglądałam tak z jakieś pół godziny i poszłam do swojego pokoju. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc poszłam do pokoju swojej siostry. Zobaczyłam ją jak leży na podłodze i próbuje nakleić coś na wielki kawałek papieru. Podeszłam do niej i wzięłam od niej plakat Zayn'a akurat, pomogłam jej przykleić i resztę plakatów przykleiłyśmy na papier. Napisałyśmy jeszcze dużymi literami WELCOME TO POLAND. Nawet się nie spostrzegłyśmy, a już była 17. Z Marysią kończyłyśmy bilbord i poszłam do siebie. Wzięłam kąpiel i wyszłam owinięta w ręczniku. Zrobiłam nowy make-up i wysuszyłam włosy. Następnie podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ciuszki.Po dłuższej chwili już miałam wyjętych kilka ubrań. Połączyłam je i wyszedł fajniusi komplecik:


Ubrana poszłam do pokoju Marysi zobaczyć czy już gotowa. Zapukałam do drzwi i nikt nie odpowiedział. Bez namysłu weszłam i zobaczyłam wystającą głowę spod ubrań.
-haha, co ty ?
-nie śmiej się tylko mi pomóż , bo nie długo jedziemy.
Zaśmiałam się i pomogłam się jej wydostać spod sterty ciuchów. Nie wiedziała co ubrać więc ja jej wybrałam ubrania. Podałam jej : bluzkę w poziome paski(biało-czerwone), na to marynarka czarna, czarne leginsy i czerwone conversy. Chyba jej się spodobało, bo wzięła je i pobiegła się przebrać. Po chwili wyszła, by się pokazać.
-Ładnie?-zapytała i się obróciła.
-Noooo, ładnie, ładnie. Obróć się jeszcze raz-powiedziałam, a ta zrobiła jak kazałam.
-A co z włosami ?-zapytała i chwyciła końcówki włosów w dłoń.
-Zrobimy niechlujnego koka co ?-zapytałam i stanęłyśmy przed lustrem.
-No dobra.
Zrobiłam jej koka i już byłyśmy gotowe. Spojrzałam na zegarek wiszący na jej ścianie.
-Ej już jest za kwadrans 19. Gdzie jest ta taksówka ?!
-A jak się spóźnimy ?
-Nie spóźnimy się..czekaj zadzwonię do mamy.
Powiedziałam i wyszłam do swojego pokoju. Wybrałam numer i zadzwoniłam.
-Hej, zamówiłaś taksówkę ?-zapytałam ją.
-Nie, ale gadałam z wujkiem i was podwiezie.
-A no okej dzięki. A przyjedzie po nas ?
-Tak, tak przyjedzie. -powiedziała, a w domu było słychać trąbienie samochodu. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam wujka kiwającego.
-Ja kończę wuja przyjechał. pa.
-No pa. Bawcie się dobrze.
Powiedziała i rozłączyła się. Wzięłam torebkę i poszłam do Mani pokoju.
-Wuja już jest lecimy ?!
-No już. Weź może mi pomóż , wziąć ten bilbord co ?!
-Czego się pieklisz ? Przecież zdążymy.
Zniosłyśmy go na dół i Marysia już z nim wyszła do samochodu wujka, a ja zakluczyłam drzwi i poszłam za nią. Podeszłam do samochodu i się przywitałam ze stryjem. Weszłyśmy do środka i przypomniało mi się o biletach. Wybiegłam szybko i udałam się do pokoju siostry. Leżały na półce . Po okołu 20 minutach już byłyśmy. Jeszcze nie wychodząc skomentowałam ten tłum.Wyszłyśmy i wzięłyśmy bilbord,podziękowałyśmy wujkowi i poszłyśmy. W kolejce stało pełno piszczących dziewcząt, razem z nimi piszczała moja siostra. Kiedy byłyśmy już w środku sali poszłyśmy na swoje miejsca w pierwszym rzędzie, praktycznie na środku. Usiadłam się wygodnie i bawiłam się telefonem a Marysia rozstawiła bilbord i cały czas nadawała mi jacy to oni są. Siedziałam tam i czekałam na idoli mojej siostry. Nastał dziwny, przerażający dźwięk, światła zgasły.Zaraz na sali rozległ się dźwięk melodii One Direction-What Makes Your Beautiful. Cała sala szalała, a na scenie pojawiło się 5 ciemnych postaci. Światło się zapaliło, przywitali się z nami i zaczęli śpiewać. Bez przerwy ktoś się darł, ja w pewnym momencie wstałam i zaczęłam bujać się w rytm melodii.

*Oczami Alexis *
Ze snu wybudził mnie głośny huk , dobiegający od okna . Zerwałam się z łóżka i wybiegłam na balkon . Na dworze stało dwóch chłopców trzymających piłkę w rękach . Spojrzałam na nich, a Ci mnie przeprosili za kopnięcie piłki prosto w szybę i obiecali , że to się nie powtórzy . Przyjęłam przeprosiny i skierowałam się do toalety w celu porannej kąpieli . Po orzeźwiającym prysznicu , ubrałam czystą bieliznę , nałożyłam szlafrok i zeszłam do kuchni zrobić sobie kawę z mlekiem . W kuchni zastałam tatę . Kończył właśnie jeść śniadanie. Zapytał  :
- Zrobić Ci kanapki , czy sama sobie zrobisz ?
- Dziękuje . Sama sobie zrobię , pewnie się gdzieś śpieszysz .
- Właściwie to miałem zamiar jechać na działkę , bo jest sobota , to chociaż dzisiaj coś na niej zrobię, jak w tygodniu nie mam czasu.
- To jedź . - odpowiedziałam .
- Idę się uszykować , a ty baw się dobrze na urodzinach u Laury . - powiedział i wyszedł z jadalni .
Podczas śniadania zastanawiałam się co mam ubrać na koncert . Zdecydowałam , że ubiorę spodnie i jakąś luźne bluzkę.Wypiłam kawę i umyłam po sobie naczynia . Poszłam na górę do swojego pokoju i weszłam na Twitter'a . Zrobiłam follow back'a tym , którzy mnie zaobserwowali , przesłałam kilka ciekawych tweetów i wyłączyłam laptopa . Spojrzałam na termometr wiszący za oknem w celu sprawdzenia temperatury . Było 27 stopni , słońce świeciło , zero wiatru , no ale nie ma się co dziwić , przecież są wakacje . Zerknęłam na wyświetlacz telefonu , który właśnie się zaświecił , bo dostałam sms'a . Telefon wskazywał godzinę 13.24 . Odblokowałam go i odczytałam wiadomość . Była ona z Radia Zet , że coś tam wygrałam, każdemu to wysyłają , więc to olałam i poszłam się załatwić . W domu ubrałam spodnie od dresu i luźną bluzkę . Posprzątałam w pokoju, jak co tydzień i umyłam okna . Włączyłam telewizor i obejrzałam powtórkę serialu "Zaklinaczka Dusz" .Zbliżała się 15. Przebrałam się w rzeczy , które wcześniej uszykowałam, a mianowicie  :


Włosy trochę natapirowałam , zrobiłam makijaż , widoczny, ale nie mocny i poszłam do pokoju mamy poinformować ją , że wychodzę i wrócę jutro . Mama dała mi pieniądze i powiedziała , że mam na siebie uważać i wziąć autografy dla mojej siostry. Wróciłam do pokoju po prezent dla Laury i wyszłam z domu , kierując się do domu przyjaciółki . Przywitałam się z nią , złożyłam jej życzenia i podarowałam prezent . Poszłyśmy do pokoju gościnnego i zrobiłyśmy kilka bilbordów . W międzyczasie przyszła Emilia , która z nami jedzie na koncert . Uszykowałyśmy 5 koszyków , dla każdego członka zespołu. Do jednego koszyka włożyliśmy marchewki - dla Louis'a , do drugiego słodycze oczywiście dla Niall'a , dla Zayn'a batoniki Twix, a dla Harry'ego i Liam'a wszystkiego po trochu . Do każdego z koszyków dołożyłyśmy nasze zdjęcia i owinęłyśmy je w ozdobne folie , które ułożyłyśmy w kształt cukierka. Gdy zbliżała się 19 godzina wzięłyśmy wszystko i poszłyśmy do auta , którym Laury tata podwiózł nas pod budynek , w którym odbywał się koncert . Wyjrzałam przez okno od samochodu i to co zobaczyłam mnie przeraziło. Takiego tłumu to ja jeszcze chyba nigdy w życiu nie widziałam .
- Ja tam nie idę - oznajmiłam koleżanką .
- Nie gadaj tylko się ruszaj . - Powiedziała Emilia .
- Czy ty widzisz ile tam jest ludzi ? - zapytałam .
- No to co ? Wystarczy , że wejdziemy do środka i już . Mamy miejsca vipowskie , więc tam aż tak tłoczno nie będzie . - oznajmiła mi Laura .
- No dobra . - wyszłam z auta .
- Dalej chodźcie - pośpieszała nas Emilia .
- No już idziemy nie marudź .
- Macie wszystko dziewczynki ?- zapytał tata Laury  .
- Tak ! - krzyknęłyśmy równo .
Pokierowałyśmy się w stronę drzwi . Prz wejściu jakiś potężny mężczyzna poprosił nas o pokazanie biletów. Tak też zrobiłyśmy . Ten obejrzał je dokładnie po czym wpuścił nas do środka. Zajęłyśmy swoje miejsca. Rozwinęłyśmy Bilbordy i czekałyśmy na gwiazdy wieczoru . Po krótszym czasie usłyszałyśmy piosenkę "What Makes Your Beautiful " w rytm , której zaczęłyśmy się kołysać .  Na scenie ukazało się pięciu przystojniaków , na widok , których sala oszalała . Wszyscy śpiewali tą piosenkę. Zrobiło mi się słabo, więc  usiadłam na swoim miejscu . Poczułam mocne uderzenie w głowę , obróciłam się i ujrzałam , leżący na moim siedzeniu iPhone . Wzięłam go do ręki i spojrzałam na wyświetlacz , na którym widniał napis "Sylwia xo" .  W pewnym momencie ktoś wyrwał mi go z ręki , spojrzałam na tą osobę. Była to blondynka o niebieskich oczach , jeżeli się nie mylę , bo jest dość ciemno i dokładnie nie widziałam. Dziewczyna skończyła rozmawiać z niejaką Sylwią i zwróciła się do mnie :
- Całe szczęście mój telefon jest cały .
- Yyy , że co ? - zatkało mnie .
- Nie spoko nic mi nie jest . Dzięki , że pytasz - powiedziałam zdenerwowana .
- A , zapomniałam . Przepraszam . Mam na imię Nicola . A ty jak się nazywasz ?
- Alexis . Hej - podałam jej rękę .
- Sama jesteś ?- zapytała mnie .
- Nie z koleżankami . Moja przyjaciółka ma urodziny i mnie zaprosiła na ich koncert . A ty?
- Z młodszą siostrą , jest ich wielką fanką . - odpowiedziała .
- Aha .
- Dobra ja idę do siostry zanim się zorientuje , że gdzieś poszłam . Pa . Miejmy nadzieję , że się jeszcze kiedyś spotkamy - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie .
- No pa . Coś czuję , że się spotkamy jeszcze wcześniej niż myślisz.- ta tylko kiwnęła mi ręką i poszła . Okazało się , że siedzi dwa rzędy za mną . Dziwne zdarzenie , żeby dostać telefonem w głowę . Nawet nie wiem jak to się stało . No , ale nie będę w to wnikać . Siedziałam jeszcze chwilę i stanęłam koło moich świetnie bawiących się koleżanek . Na sali nastała cisza . Na wielkim ekranie został puszczony film z udziałem One Direction , a oni zniknęli ze sceny . Film się skończył , a na scenę przyszedł Zayn i Harry . Mówili coś o jakieś niespodziance dla directionerek , ale dokładnie nie zrozumiałam . Z angielskiego jestem bardzo dobra i dogadałabym się z anglikiem, ale oni mówili tak szybko , że nie usłyszałam wszystkiego .
Dziewczyny wytłumaczyły mi , że zaraz wybiorą jakąś fankę , zaproszą ją na scenę , a ona wybierze któregoś z nich , żeby zaśpiewał jej piosenkę . Twierdziły , że to bardzo duże wyróżnienie i zaszczyt , mówiły też , że bardzo chciałyby ,żeby to one zostały wybrane na scenę . Spojrzałam na moją nową koleżankę , która właśnie coś mówiła do jakiejś dziewczynki . Prawdopodobnie była to jej siostra , o której mi wspominała  . Zerknęłam na scenę, na której był już cały zespół i czytał jakieś wiadomości otrzymane od fanek . Dziewczyny na sali szalały i płakały jak ich wiadomość została przez nich odczytana. Przeczytali kilka wiadomości i zaczęli losować numer siedzenia . Właściciel tego fotelu będzie miał ten zaszczyt jak to moje koleżanki określiły żeby być z nimi na scenie . Zrobiło się ciemno . Nic nie było widać , rozejrzałam się po widowni i ujrzałam światło , które padało na wylosowaną fankę . Byłam w szoku kiedy okazało się , że szczęściarą jest ...

_____________________________________________________________

Tak jak obiecałyśmy , dodajemy kolejny rozdział , który mamy nadzieję, że spodoba Wam się . Dziękujemy za komentarze , które zostały napisane przez was w poprzednim rozdziale. Mamy nadzieję , że będzie ich coraz więcej . Jeżeli macie jakieś uwagi to zostawcie je w komentarzach . Jak już prawdopodobnie zauważyłyście , każda z nas opisuje po jednej osobie, z czasem tych osób będzie więcej , bo coś się wydarzy . I przepraszamy za wszystkie błędy , których raczej nie da się uniknąć . Pozdrawiamy - Weronika i Anita .xo




poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 1.

*Oczami Nikoli*
Wybudziły mnie ze snu, promienie słońca dobiegające zza rolet. Nie zastanawiając się spojrzałam na zegarek, jest 8.37. Wstałam i pokierowałam się do łazienki. Kiedy już z niej wyszłam usłyszałam z mojej siostry pokoju dobrze znaną mi piosnekę. A tak dokładniej to leciała WMYB. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi, założyłam szlafrok , kapcie i zeszłam. Był to listonosz, miał dla mnie list. Dałam mu swoją parafkę i wzięłam co moje. Usiadłam przy wyspie i patrzyłam na kopertę. Otworzyłam i zobaczyłam dwa bilety na koncert One Direction. Na jutro ?-zapytałam siebie zdziwiona. Zadzowniłam do mamy. Od razu wytłumaczyła mi, że muszę iść z Marysią na ten koncert, ponieważ oni nie mogą i przyjadą dopiero po jutrze do domu. Dodała jeszcze, że to jest jej prezent za dobre oceny na świadectwie. Zmuszona musiałam się zgodzić. Wzięłam te bilety i ruszyłam do pokoju mojej siostry.
-Patrz co dostałaś !-powiedziałam i pokazałam jej bilety
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAjjjj-wydarła się i podbiegła by je wziąć ode mnie. Zaczęła całować i przytulać się do nich. To wyglądało strasznie komicznie.
-Ej, a kto ze mną idzie ?
-No zgadnij..
-Ty ?-ja tylko kiwnęłam głową na ''tak''-no to spoko, ważne, że tam będę !-i znowu się wydarła
Zaraz wyszlam z jej pokoju i poszłam do swojego. Zadzwonił mój telefon, była to moja koleżanka Sylwia
-No ?
-Już myślałam, że Cię obudziłam, no ale wracając do tematu. Dziś meczyk ! pamiętasz ?
-No tak ! Kto by nie pamiętał ! to o 11.30 w parku ?
-Nooooooo
-No dobra pa
-ok pa.
Rozłączyłam się i poszłam wziąć kąpiel. Kiedy się odświeżyłam, owinęłam się recznikiem i zrobiłam lekki makijaż. Włosy wysuszyłam i poszłam się ubrać. Wybrałam to :

Spojrzałam znowu na zegarek leżący na nocnym stoliku, 10.47. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie płatki cynamonowe z mlekiem. Zajadałam się i kiedy już się najadłam posżłam do pokoju mojej siostry.
-Ej młoda, ja idę na mecz jak Ci wczoraj mówiłam. Co będziesz robiła ?
-Ja chyba idę nad jezioro z koleżanką i jej tatą.
-Którą ?
-No Olą.
-aaa no okej.
Znowu poszłam do swojego pokoju, włączyłam radio i udałam się do łazienki umyć zęby. Umyłam je i usiadłam się na łóżku. Co? Już 11.23 ?-zpaytałam samą siebie. Szybko założyłam buty i weszłam jeszcze do sis, mówiąc, że wychodzę. Szybko udałam się na umówione miejsce. Ona już tam była i wyczekiwała na mnie. Podeszłam do niej i się z nią przywitałam. Udałyśmy się na boisko gdzie ma grać nasze miasto z innym. Tak naprawdę to bym nie szła, ale w naszej drużynie jest Sylwii chłopak. Będzie bronił wszystkie nieudane bramki, jest on bramkarzem. Usiadłyśmy na trybunach i czekałyśmy, w między czasie doszli do nas znajomi. Mecz się zaczął i już na samym początku były nie udane próby zdobycia punktu dla przeciwnej drużyny. Kibicowałyśmy naszej drużynie wstając, krzycząc i robiąc fale na trybunach. Przyjechali również kibice tamtej drużyny, ale w ogóle nie bawili się. Pierwsza połowa trwała 45 minut, bez żadnego gola..Kiedy poszli do swojej szatni udałyśmy się zaraz za nimi. Zapukałyśmy i otworzył ich trener .
-Mogę zobaczyć się szybko z Sebastianem ?-zapytała Sylwia
-Przykro mi, ale nie możesz.
-Sylwia, chodź tutaj!-krzyknął Seba
Spojrzała najpierw na trenera, a potem na mnie i pociągnęła mnie za rękę. Wskoczyła w ramiona swojego chłopaka i siedziała mu na kolanach słuchając wykładów trenera. Ja przywitałam się z każdym i usiadłam obok jakiegoś rudego chłopaka. Przed zaczęciem drugiej połowy poszłyśmy z powrotem na swoje miejsca. Usiadłyśmy i czekałyśmy aż wejdą. Już na samym starcie wbili gola !! Tak 1:0 dla naszego miasta ! Każdy szalał ze szczęścia. Takim wynikiem czas dobiegł końca. Wszyscy się rozeszli a my poczekałyśmy na naszych piłkarzy *.* Wyszli i zarządzili, że wszyscy, teraz idziemy na pizzę.  Pewnym krokiem ruszyliśmy i usiedliśmy przy stolikach. Zamówiliśmy 4 pizze i czekaliśmy, ciesząc się z wygranej. Kiedy nasze zamówienia już przyszły momentalnie tłum ucichł. Po zjedzeniu pizzy wszyscy się rozeszli. Ja, Sylwia, Sebastian i Kuba poszliśmy do Sylwi pooglądać coś. Na początek patrzyliśmy czy coś leciało w Tv, ale no niestety nic nie leciało. Włączyliśmy LOL'a i oglądaliśmy. Potem włączyliśmy ''Madagaskar 2'', ponieważ chłopaki się uparli. Bardzo mi się nudziło bo Syl i Seba zajęci sobą, Jakub wpatrzony w TV a ja siedziałam obok niego i udawałam, że oglądam.
-Ja już będę leciała
-Czemu?-zapytał Kuba
-No bo już muszę iść..
-Nie rób jaj..zostań-odparł Seba
-Nie, ja naprawdę muszę już iść!-powiedziałam i wstałam
-No proszę Cię, zostań-powiedziała Syl
-Przecież wiesz, że moja sis jest sama w domu..dobra papa-powiedziałam i dałam jej buziaka w policzek a im kiwnęłam ręką.
-No to okej...zgadamy się na gg ?
-Noo
Powiedziałam i wyszłam. Droga mi minęła szybko, od razu poszłam do pokoju mojej siostry zobaczyć czy jest.Jeszcze jej nie było, więc postanowiłam iśc do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i siedziałam na różnych stronkach. W międzyczasie przyszła młoda i opowiadała mi jak było i że potem pojechali do Oli się pobawić..Kiedy wyszła nadal byłam wpatrzona w ekran laptopa. Spojrzałam na godzinę, była 20.56. Zdziwiłam się ale nadal robiłam to co robiłam. Kiedy już mi się znudziło poszłam do wanny, wyszłam i przebrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku i znowu przeglądałam internet. Zmęczona wyłączyłam wszystko i poszłam spać.

*oczami Alexis *
Był słoneczny i ciepły dzień . Promienie słońca dobijały się do mojego pokoju przez okno. Z niechęcią wstałam z łóżka i poszłam do toalety. Wchodząc do łazienki usłyszałam , że dzwoni mój telefon. Podbiegłam do szafki i odebrałam :
- Halo  ?
- Cześć Alexis , co dzisiaj robisz ? - usłyszałam , przez głośnik w telefonie.
- No hej Laura, szczerze mówiąc to nie mam planów , a czemu pytasz ?
- Pomyślałam , że mogłybyśmy się spotkać i iść na zakupy przed koncertem . - a no tak , całkiem zapomniałam Laura ma jutro urodziny i zaprosiła mnie na koncert One Direction .
- Możemy iść , tylko muszę się uszykować . Wpadnij do mnie o 13 . Okey ?
- Spoko, to do zobaczenie .
- No pa . - Odłożyłam słuchawkę .
Laura jest wielką fanką tego zespołu i rodzice z okazji urodzin kupili jej i dwóm koleżanką bilety vipowskie . Jestem przyjaciółką Laury , więc zostałam zaproszona . Co prawda to lubię ich piosenki , ale znam lepsze zespoły . Włączyłam MTV i poszłam umyć zęby i wysuszyć włosy . Po wysuszeniu włosów podeszłam do szafy wybrać rzeczy , które ubiorę na zakupy.
- Jak zwykle nie mam się w co ubrać - powiedziałam sama do siebie . Po długim namyśle wybrałam taki zestaw :

Przebrałam się w te rzeczy , zrobiłam make up , wyłączyłam telewizor i poszłam do kuchni . Wyciągnęłam sok z lodówki i nalałam go sobie do szklanki. Usłyszałam krzyk mamy z przedpokoju .
-Alex ! Koleżanka przyszła do Ciebie . Rusz się! - Spojrzałam na zegarek , który wisi na ścianie w kuchni, 12 godzina , co Laura tak wcześnie u mnie robi, przecież umawiałyśmy się na 13.
- Już idę . ! - Odpowiedziałam idąc w stronę drzwi .
- Hej , to jak idziemy ? - zapytała Lara.
- Poczekaj tylko ubiorę buty i wezmę kasę . - odparłam . Wzięłam to co chciałam i wyszłyśmy w stronę galerii . W międzyczasie rozmawiałyśmy o jutrzejszym dniu .
- Ale będzie fajnie . Już nie mogę się doczekać kiedy podam rękę Louis'owi , dostanę Jego autograf no i  innych członków zespołu , a może nawet się z nimi przytulę. - Fascynowała się Lara .
- Tak , mam nadzieję , że spełni się Twoje marzenie . - odpowiedziałam i wymusiłam uśmiech , co Laura chyba zauważyła .
- Ohh,  no przestań , mogłabyś chociaż udawać , że cieszysz się razem ze mną . - powiedziała .
- Mówię Ci pokochasz ich po tym koncercie . - dodała bez zastanowienia . Ona chyba nie myśli , że po jednym jakimś tam koncercie , można polubić a nawet pokochać zespół , którego się , aż tak dobrze nie zna? No ale nie będę psuć jej humoru :
- Mam nadzieję . A teraz chodź , bo nam sklepy zamkną . - Uśmiechnęłam się i pociągnęłam ją w stronę sklepu z butami . Po 3-godzinnych zakupach nogi nam odpadały , więc zaproponowałam , żebyśmy poszły na kawę . Lara bez większego namysłu się zgodziła . Usiadłyśmy przy stoliku dla 4 osób , bo tylko takie były wolne . Zamówiłyśmy dwie kawy z mlekiem i dwa kawałki karpatki .
- Mmm , pyszny ten placuszek , rozpływa się w ustach - delektowałam się , chyba trochę zbyt głośno .
- Alex ! - krzyknęła Laura - Wszyscy się na Ciebie patrzą . ! - Rozejrzałam się po kawiarni i poczułam rumieńce na policzkach . Lara nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem .
- No i co Cię tak bawi .? Wypiłaś już kawę ? To dalej zapłacę i idziemy stąd . - Powiedziałam ze wstydem . Tak też zrobiłam . Wyszłyśmy i pokierowałyśmy się na dalsze zakupy . Weszłyśmy do New Yorker'a  .
- Laura wybierz sobie jakiś zestaw ubrań na urodziny i nie patrz na cenę .
- Ale ja nic nie chcę , nie będziesz na mnie kasy wydawać .
- Nie gadaj tylko wybieraj ! Chyba , że chcesz ,żebym ja coś wybrała , co raczej nie spodoba Ci się , bo mamy inny gust .
- No okej .
Po jakimś czasie stałyśmy już przy kasie z rzeczami , które się nam spodobały . Laura upatrzyła sobie niebieską sukienkę na biust , szpilki , torebkę i łańcuszek . Te ubrania kupiłam jej na urodziny, tak jak obiecałam . Do tego dobrałam jej kolczyki i bransoletkę . Zamówiłyśmy taksówkę, która podjechała po nas pod galerię . Po kilku minutach jazdy, zadowolone z zakupów wysiadłyśmy z auta na naszym osiedlu . Pożegnałyśmy się i obładowane torbami poszłyśmy do swoich domów . Przed moim domem stało auto z zagraniczną rejestracją . Zastanawiając się do kogo należy , weszłam do mieszkania . Z salonu dobiegały krzyki dzieci . Zdjęłam buty , odstawiłam torby i podążyłam za krzykami . Weszłam do pokoju mojej siostry, w którym właśnie przebywała z dwoma dziewczynkami . Po kilku minutach zorientowałam się , że są to moje kuzynki , które mieszkają w Irlandii . Przywitałam się z nimi i zeszłam do salonu . W salonie byli moi rodzice z ciocią i wujem . Powitali mnie uściskiem i wręczyli upominek z Irlandii . Przysiadłam się do nich i oglądałam z nimi zdjęcia ich domu , okolicy i miasta , w którym mieszkają . Niestety długo to nie trwało , bo ciocia śpieszyła się , by odwiedzić resztę rodziny . Gdy ich auto odjechało z podjazdu , skierowałam się do swojego pokoju przejrzeć co kupiłam . Było tego całkiem sporo . Zapakowałam Laury prezent urodzinowy w ozdobione pudełko . Wszystko dokładnie okleiłam papierem ozdobnym i przewiązałam wstążką . Spojrzałam na wyświetlacz telefonu . Była godzina 23 . Wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę . Obejrzałam jeszcze kilka teledysków na Vivie i poszłam spać .


_______________________________________________________

Cześć . Po dłuższym czasie zdecydowałyśmy dodać nasz pierwszy rozdział . Skrycie mamy nadzieję , że przypadł Wam do gustu nasz styl pisania i historia , którą tutaj opisujemy . Co tydzień będą ukazywały się kolejne rozdziały, jeżeli ktoś będzie czytał i komentował bloga . Wasze wszystkie opinie i uwagi prosimy zostawiać w komentarzach , a my postaramy się do nich przystosować . To na tyle . Miłego czytania . - Pozdrawiamy : Weronika i Anita ; ) xo

piątek, 12 października 2012

Bohaterowie

                                                          Nikola Woment
16-latka, która mieszka w Polsce. Ma młodszą siostrę Marysię ( mówią na nią Mania i ma 10 lat). Dzieczyna na co dzień bardzo spontaniczna, miła i wesoła, co nie oznacza, że nie potrafi być chamska. Jej rodzice ciężko pracują i musi opiekować się młodszą siostrą. Uwielbia tańczyć, robi to od 6 lat. Nie potrafi żyć bez tańca. Ma nadzieję, że kiedyś wyjedzie do Londynu i tam będzie uczyła się dalej. Lubi czasami pobrzdąkać na gitarze i uprawiać sport.
                                      
Alexis Montrose 16 lat:
Nastolatka o nieskazitelnej urodzie, blond włosach i zielonych oczach .
Jest bardzo wrażliwa i łatwo ją zranić.
Uwielbia grać na gitarze i śpiewać. Jej największym marzeniem jest skończyć szkołę z dobrymi ocenami , studiować i wyjechać do Londynu - tam założyć rodzinę i zamieszkać .
Ma młodszą o 4 lata od siebie siostrę  , z którą nie za bardzo się zgadza. 

                                                                  Zayn 19 lat .
                                                                  Louis 21 lat.
                                                                   Niall 19 lat .
                                                                   Harry 18 lat .
 Liam 19 lat .