-o-o-przestraszyłam się, jak zobaczyłam, że dzwoni mama-mama dzwoni.
-no odbierz.
-no, ale niby jestem w szkole nie?
-faktycznie.-spojrzała na godzinę-ale jest przerwa.
-kurde....dobra raz się żyje-powiedziałam i przesunęłam palcem po ekranie, na zieloną słuchawkę.
*Tak?
*Hej córuś-powiedziała, a ja się uśmiechnęłam.
*coś się stało, ze dzwonisz?
*tak. Dzwonił do mnie Twój wychowawca i powiedział, że nie ma Cię w szkole. Mogę wiedzieć dlaczego?
Zasłoniłam głośnik i zwróciłam się do Lexi.
-pyta się czemu mnie nie ma...
-powiedz, że źle się poczułam i zostałaś ze mną.
-dobre...ale wolę powiedzieć, że zaspałam.
*Tak nie ma mnie w szkole, ponieważ zaspałam i..
*ile razy Ci mówiłam, że masz sobie nastawić budzik 30 minut przed wstaniem?
*noo przepraszam..tak jakoś wyszło.
*no dobra...a co tam u Ciebie? Słyszałam, że Alexis też w domu?
*Skąd wiesz?
*zgaduję-zaśmiała się-no opowiadaj, co u Ciebie. Wszystko dobrze ? Zdrowa? Jak w szkole? Dużo wiary na tańcach jest? No opowiadaj.
Opowiedziałam jej wszystko, trochę ją okłamując, ale przecież nie powiem jej, że byłam ze sławnymi chłopakami w klubie. Potem kazałam jej opowiedzieć co w domu. Powiedziała, że uzgodniła z mama Lexi, że na święta ja przyjeżdżam do Polski, a Alexis rodzina przyjeżdża do naszego domu. Dowiedziałam się również, że Mania (moja siostra) bardzo się zmieniła. To znaczy zamiast odrabiać lekcje, ona woli pograć sobie na playstation3. Tak samo z jej zachowaniem. Zawsze sprzątała po sobie, a teraz zostawia i musi to robić mama czy tata, kiedy jest w domu. Odzywa się chamsko-według mojej mamy. Nie chce chodzić do szkoły. Prościej mówiąc buntuje się. Dała mi ją do telefonu, ponieważ mają dzisiaj wolne, została w domu. Trochę ją wyprostowałam-mam nadzieję-co do jej zachowania. Pytałam dlaczego się tak zmieniła, wtedy miałam wrażenie, że głos jej się łamie i mówiła jedyne ''nic''. Potem znowu porozmawiałam z mamą i tak zleciało dużo czasu. Pożegnałam się z nią i umówiłam na Skype o 19. Kiedy się rozłączyłam, przepraszałam Lexi, że tak długo i opowiedziałam jej o mojej siostrze i o planach na świętach.
-wracamy?-zapytała a ja kiwnęła głową na ''tak''.
Przez drogę oczywiście śmiechy, wygłupy i poważne rozmowy. No wiecie tak jak z najlepszą przyjaciółką. Weszłyśmy do domu i puściłam muzykę na cały dom, w salonie i zaczęłyśmy wielkie sprzątanie. Ja kuchnię, ona salon, ona łazienkę na dole, ja u góry, potem swoje pokoje i z ciekawości weszłyśmy do gościnnych pokoi. Pokój, w którym przebywali moi rodzice-czysto, następny-tak samo. Trzeci-tylko ładnie pościelić i czysto.Kolejny-najczystszy z nich wszystkich i piąty-chrupki porozrzucane na podłodze, plama od bodajże coli na komodzie, kołdra na podłodze, poduszki wszędzie i na jednej z półek jakaś błyskotka. Podeszłam i wzięłam do ręki.
-tu spała Marysia...-powiedziałam, jak zobaczyłam na odwrocie naszyjnika, jej inicjały.
-no jasne? Ja już myślałam, że ktoś się wkradł..
-ale dlaczego ona to zrobiła?
-buntuje się mała-zaśmiała się.
-to nie jest śmieszne. Dzieje się z nią coś nie dobrego-powiedziałam wkładając go w bluzę-ja już sobie z nią ostro pogadam.
-posprzątajmy to-powiedziała Lexi i zaczęłyśmy sprzątać.
Po całym sprzątaniu, usiadłyśmy się w salonie.
-jestem padnięta-odparłam.
-wyobraź sobie, że przed świętami to samo nas czeka.
-nieeeeee-odpowiedziałam przeciągając i potem się zaśmiałyśmy.
-już jest 16?-spojrzała na zegarek, się prostując.
-już? cały dzień sprzątałyśmy-zrobiłam duże oczy.
Poszłyśmy umyć dłonie i zrobiłyśmy sobie po kisielu, ja agrestowy a Lexi czereśniowy. Zajadałyśmy się nim, aż usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Lexi poszła otworzyć. Po chwili weszła do domu z niejaką Sarą, wstałam i zrobiłam duże oczy.
-Ale macie piękny dom-pochwalała nasz dom z jakieś pięć minut.-a właśnie przyniosłam Ci lekcje-powiedziała i zaczęła szukać czegoś w plecaku.
-ale ja Ciebie o to nie prosiłam-odparłam.
-to już wiesz, że nie musisz do mnie specjalnie dzwonić, bo ja sama przyjdę i Ci pożyczę.
-ale nie rób tego więcej-odparła Lexi.
-dlaczego? ja próbuję być miła..
-okej, to może umówmy się, że jak bym zachorowała, to bym Ci zadzwoniła okej ?-zapytałam. Trochę się jąkała, ale się zgodziła. Usiadła się w salonie-bez pozwolenia.
-Lexi ? dlaczego ją wpuściłaś?
-sama weszła do środka i potem zapytała, czy Ty tu mieszkasz..nie odpowiedziałam, a ona weszła bardziej wgłąb i Ciebie zobaczyła..skąd ją znasz?
-no to właśnie ta przyleeepa...
-przejebane.
-Hej dziewczyny chodźcie, Najpierw zapraszacie, a potem nie siedzicie z gościem-krzyknęła Sara, a Lexi zmarszczyła czoło i ruszyła do niej. Poszłam za nią i usłyszałam tylko:
-Po 3. kto Cię tu w ogóle zapraszał? Czekaj, czekaj, nie musisz odpowiadać znam odpowiedź: NIKT. Po 4. Skąd wiesz gdzie mieszkamy?
-widziałam raz, jak szłyście ze szkoły,
-po 5. Co żeś się tak przylepiła? po 6. Kiedy masz zamiar stąd wyjść ? Przychodzą goście.
-no to cześć-powiedziała biorąc plecak i idąc.
Poszłam za nią, skarciłam wzrokiem Lexi i stanęłam w drzwiach.
-Tak bardzo chciałabym Cię przeprosić za nią, ale jakoś nie mogę...Taka jest prawda..
-spoko wiem. Nie będę już. Cześć-powiedziała i poszła.
Zamknęłam drzwi i zaczęłam się śmiać, jak głupia, nie wiedząc czemu.
* Oczami Alexis*
No co za dziecko. Niby w naszym wieku, ale zachowaniem całkiem jak dziecko. Ile można? Na ogól jestem miła, ale już nie wytrzymałam. Bezczelna i to dosłownie.
- A ty z czego się śmiejesz?- zapytałam.
- Hahahahhahaa, bo ty tak fajnie się wściekasz i .. - spoważniała - Nie powinnaś na nią krzyczeć i jej wyganiać.
- hahaahah. teraz to ty mnie rozśmieszyłaś. Nie mam, słyszysz NIE MAM zamiaru się przez jakąś obcą mi osobę wkurzać, więc skończmy ten temat. Idziesz ze mną do muzycznego sklepu?
- Po co ?
- Bo mam taką mega ochotę pograć na gitarze, a przecież ostatnio struna mi poszła.
- A no racja, nie bardzo mi się chcę, więc jednak zostanę w domu. A w ogóle mają goście przyjść.
- Co ? hahah. Jacy goście? - zapytałam zdziwiona.
- No sama tak mówiłaś.
- Przecież to był pretekst, żeby sobie poszła. Oj Niki, Niki, nie myślisz.- pogłaskałam ją po głowię.
- Spadaj . - powiedziała i zdjęła moją rękę, ze swojej głowy. - Bo mi loki wyprostujesz!
- Hahaha. Ty jednak jesteś nienormalna. Idę się szykować - powiedziałam i poszłam do pokoju, po ciuchy.
Ubrałam takie ciuszki:
Do tego okulary przeciwsłoneczne, ponieważ słońce raziło i mocno grzało,a na dodatek było bardzo gorąco.
Do torebki wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy, przeczesałam włosy i szczotkę schowałam, bo zawszę ją ze sobą noszę. Do buzi włożyłam gumę arbuzową i zeszłam do kuchni się napić.
- No pięknie, nie ma soku - powiedziałam sama do siebie.- NIKOLA! -krzyknęłam.- Masz tam sok?
- Co się drzesz? Nie, skończył się już . Możesz po drodze kupić i zrobić małe zakupy. A tak w ogóle- weszła do kuchni i zmierzyła mnie od góry do dołu.- ty niby idziesz do sklepu nie?
- No i co ?
- To po co sukienkę ubrałaś haha ?
- Bo jest ciepło. No hello - podniosłam brwi. - Nie chcę się zgrzać.
- Wystarczyło ubrać krótkie spodenki. Gdzie tutaj jest logika?
- Nie denerwuj mnie noo . Idę.
- Pa . - zaśmiała się.
Wyszłam i spacerkiem poszłam do sklepu. Stanęłam w długiej kolejce. Dziwne nigdy nie było tutaj, aż tak dużo ludzi. No to sobie postoję. - pomyślałam. Po 10 minutach stania, przede mną były już tylko 3 osoby. Obróciłam się do tyłu i ujrzałam, jeszcze więcej osób, niż przedtem stało. Kiedy wreszcie dotarłam do lady, poprosiłam co chciałam, zapłaciłam i poszłam w stronę drzwi.
- Lexi? - ktoś chwycił mnie za rękę. Obróciłam się.
- Zayn?
- Ćććć. Nikt nie może się dowiedzieć, że to ja.- miał na głowię kapotę.
- A okej. Rozumiem, że stoisz w kolejce? haha.
- Nie, przecież stoję obok, co to w ogóle za pomysł? - zaczęliśmy się śmiać.- Poczekaj przed sklepem, podwiozę Cię.
- Nie trzeba - powiedziałam.
- Nie marudź . Zaraz będę.
- Ale ja jeszcze muszę zakupy zrobić.
- No widzisz tak się składa, że ja też.
- Dobra to czekam.- powiedziałam i wyszłam na zewnątrz.
Czekając na niego zadzwonił mój telefon, odebrałam go:
* Tak ?
* Alexis, pośpiesz się mamy niespodziewanych gości .
* To znaczy? Kogo ? - zapytałam zaciekawiona.
* Przyjdziesz to zobaczysz. Pa .
* Pa . - rozłączyłam i właśnie wtedy przyszedł Zayn .
________________________________________________
Cześć KOCHANI ;3. Witamy Was, po raz pierwszy w tym tygodniu haha .;d Miałam tyle do napisania i wszystko mi wyleciało z głowy -.- No trudno, to napiszę Wam to co zwykle xd CZYTACIE = KOMENTUJECIE! Głosować w ankiecie! Wyrażać opinię! itd, itp. Jeśli chcecie, abyśmy informowały Was na TT o nowych rozdziałach to pisać śmiało w komentarzach. ; ) Nie gryziemy. Oooo i wiem co chciałam napisać, sooo DZIĘKUJEMY BARDZO, BARDZO MOCNO, ZA KAŻDĄ OPINIĘ! ♥ DZIĘKI NIM MOTYWUJEMY SIĘ DO PISANIA KOLEJNYCH ROZDZIAŁÓW. ;3 A tak swoją drogą to ilość wejść na bloga też się sporo podniosła, za co również DZIĘKUJEMY . ; ) I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, mianowicie: LICZBA OSÓB CZYTAJĄCYCH, W ANKIECIE - SPADA ;( co nas bardzo niepokoi. No to tyle na dzisiaj. Pozdrawiam xx - Weronika ;3